wtorek, 22 stycznia 2013

STYCZEŃ2 2013

39 komentarzy:

  1. Witam "Niewidzialną Rękę" :)
    Dobry wieczór @Lexie!

    OdpowiedzUsuń
  2. http://niezalezna.pl/37636-nie-zyje-kardynal-jozef-glemp

    Wieczny odpoczynek racz Mu dać Panie!

    OdpowiedzUsuń
  3. http://zagozda.nowyekran.pl/post/86531,czy-jan-olszewski-dopuszczal-oddanie-niemcom-czesci-polski

    Ciekawe, czy ktoś podejmie dyskusję?

    OdpowiedzUsuń
  4. @gor-al1

    Może tu będzie lepiej?

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem jednak ciemny! Jak tabaka w rogu!
    Nie wiedziałem, że jest druga zakładka styczniowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie martw się ;)
      Efekt się liczy.
      Rozumiem, że zaliczałeś Święto Dziadków?
      Niezła balanga. Dwa dni pod rząd.

      Usuń
  6. Święto dziadka tak. Gorzej z babkami, żadnej nie zaliczyłem. Swojej nie będę liczył.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale byłeś osobą towarzyszącą?

      Usuń
    2. Jak na razie jestem dziadkiem korespondencyjnym. Na odległość.
      Są widoki, że się zmieni. Jak w tym roku warsztat u narybku się skompletuje. Rok następny i następne mogą być bogate.
      ............
      Byłem osobą towarzyszącą i kierowcą. I tu mnie bolało. Napitki były super a ja nic. A moja babcia kierownicy ani w ząb.

      Usuń
    3. To się nazywa cwaniactwo życiowe.
      Ja też tak miałem przez cale lata. Ale już jest lepiej. To w ramach równouprawnienia.

      Usuń
    4. I taki człowiek głupi. Organizuje swoim dzieciom te wesela, śluby. A może lepiej byłoby przymknąć oko i godzić się na kombinaty. Ale co tu się moglibyśmy lub nie. Jakby chcieli to i tak by cudzołożyli.
      Trwam przy jednej i tej samej już chocho!
      I jakoś nie zdechłem jak kot przy jednej dziurce polując na mysz.

      Usuń
    5. Nie głupi, tylko starych zasad.
      Tacy jeszcze w przyrodzie występują.
      Co do młodych, to różnie bywa.

      Usuń
    6. Powiem Tobie, że czasami dzieci mają do nas uwagi. W rodzaju:"po co żeście nas tak, według zasad wychowali".
      Mówiłem do córki, w żartach oczywiście,babo a spakowałabyś ten kuferek zasad, starą panną będziesz. A ona mi to powiedziała. To po co tych zasad mnie nauczyliście. Żyję wg zasad. I wiesz miała rację. Spotkała takiego samego. I ten szósty. Najmłodszy. Bos całą gębą. Najmłodsza nasz duma. Czasami rozrywa nam pierś jak potrafi pracować z ludźmi, jak u pracowników ma szacunek. Niektórych mógłby być synem. A słuchają Go. Ale nie są postępowi.
      Pozostała czwórka to już stare towarzystwo i same już wychowuje. Ale Pierniku bez Boga to ani do proga.

      Usuń
  7. E nie Pierniku. Moja lepsza połowa też prowadzi. Nie ma prawa jazdy. Ale prowadzi. Mówi nawet gdzie mam skręcić, kiedy się zatrzymać, zahamować.
    Ona wszystko najlepiej wie. Jak jej mówię, że tu nie mogę bo jest zakaz. To słyszę:" to czemu wcześniej nie powiedziałeś" I znowu pretensje. "Bo jak ty mi nic nie mówisz" Czasami jest kabaret.
    Ale cóż jest ślubna i szlus.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale siedzi obok? Nie z tyłu?

      Usuń
    2. Siedzi obok i nawet nogami przebiera.

      Usuń
    3. Czyli czuje się współodpowiedzialna za jazdę.
      Wobec tego, wszystko w porządku.

      Usuń
    4. Czyją Ty stronę trzymasz? Nie jesteś obiektywny. Gdzie solidarność?

      Usuń
    5. Spokojnie. Ja mam podobnie. I nie narzekam. Już.

      Usuń
  8. Dobranoc Pierniku.
    Jutro praca.Na nogach od szóstej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobranoc.
      Tym bardziej, że osiągnęliśmy konsensus.

      Usuń
  9. Trwają uroczystości pogrzebowe Prymasa Polski Józefa Glempa. Właśnie dobiega końca Msza Św. w Archikatedrze. Odchodzi do historii jeden z wielkich współczesnych Polaków.
    Naszła mnie pewna refleksja. Wśród wielu zabierających głos przy tej okazji jest ks. Isakowicz-Zaleski. Upoważnił siebie do recenzowania wszystkich. Nie ominął również ks. Prymasa. Skrytykował zwłaszcza za okres stanu wojennego. Może i ma rację. Jednak nie powinien tego robić oficjalnie. Wypada przypomnieć wypowiedź na jego temat ś.p. Anny Walentynowicz o okresie jego posługi kapłańskiej w Nowej Hucie. Przypisał sobie wówczas zasługi, które nie były jego udziałem.

    OdpowiedzUsuń
  10. Pierniku.
    Kaganku oświaty i Latarnio Morska na skotłowanym bezkresie internetowego oceany. Bo się wymóżdżyłem i widzę, że mam się wstydzić. Co się stało? Co komu ukradli na tym NE?
    Mówię dobry wieczór i się zawstydzam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry wieczór.
      Pytasz i masz. O co chodzi? Jest zadyma którą niektórzy przewidywali. Ma być krótko, czy po literkach?

      Usuń
  11. Na Katarynie jest mi wstyd się pokazać.

    OdpowiedzUsuń
  12. Na stronie sądeckiego oddziału Polskiego Towarzystwa Historycznego (www.pth.nowysacz.mnet.pl) ukazała się lista powstańców 1863 roku związanych z Sądecczyzną. Lista zawiera 188 nazwisk osób z rejonu od Łącka po Gorlice.
    http://www.sadeczanin.info/rozmaitosci,9/sadeczanie-w-powstaniu-styczniowym-lista-powstancow,43101#.UQJaCjdtyuI

    OdpowiedzUsuń
  13. @gor-al1
    Gdzieś mi wsiąkłeś. Ale to nic.
    Formalne informacje o nE zawarte są tu
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Nowyekran.pl
    Istotne są tu właściwie dwa nazwiska tzn. Ryszard Opara i ŁŁ /Łażący Łazarz/, czyli Tomasz Parol.
    Strona została uruchomiona 1 styczniu 2011 roku w atmosferze wielkiej tajemniczości i nadziei blogerów. ŁŁ wcześniej był znaczącym blogerem na s24. Naraził się właścicielowi s24 czyli I. Janke i demonstracyjnie odszedł stamtąd. Dziwnym zbiegiem okoliczności w tym samym czasie zaczęło się mówić o nE.
    ŁŁ zajął się stroną organizacyjną przedsięwzięcia. Pobrał na swoje dane z domeny nazwa.pl nazwę nowy ekran.pl i interes ruszył.
    Heca polegała na tym, że do zalogowania na nE potrzebny był tzw. wprowadzający, czyli strona miała byc dla umownych swoich. Dzisiaj jest tam zarejestrowanych chyba kilka tysięcy ludzi.
    Z czasem działalność nE przybrała formy typowo biznesowe. Powołano zarząd itd. Prezesem zarządu jest obecnie Andrzej Grabowski. Faceta nie kojarzę. Przypuszczam, że jest zaufanym Opary. Tenże Grabowski przejął dzisiaj prawa do nazwy nE. Teraz nie można wejść na stronę, bo następuje przekierowanie na stronę nazwa.pl
    Nie wiadomo co będzie dalej, bo ŁŁ chce dochodzić swoich praw własnościowych przed sądem. A to może trwać.

    Teraz oczekuję pytań szczegółowych.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ciekawy jest i ten materiał
    http://tekstykanoniczne.salon24.pl/316225,operacja-biznesowa-nowy-ekran-dla-leniwych

    To nie wszystko :0)

    OdpowiedzUsuń
  15. Dorzucę jeszcze to
    http://carcajou.salon24.pl/482699,kradziez-domeny-nowyekran-pl

    Może na dzisiaj wystarczy.

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam kolejnego bohatera
    http://tekstykanoniczne.salon24.pl/306917,tomasz-parol-vel-lazacy-lazarz-wpis-kompletny
    Jeszcze to
    http://gps65.salon24.pl/482754,nowy-ekran

    OdpowiedzUsuń
  17. Bieżące komentarze dysydentów publikowane są tu
    https://www.facebook.com/nowyekran
    Problem sygnalizowano już wcześniej
    http://lubczasopismo.salon24.pl/publicystyka/post/480209,nowy-ekran-sa-w-przedsmiertnych-drgawkach

    Ja zaczynam mieć wątpliwości co do intencji stron. Dalej czekam.
    Zwróciłem uwagę na taki passus
    ŁŁ pisze, że o problemach dowiedział się ze swego komputera około 9.30 rano.
    Ale już tu
    http://carcajou.salon24.pl/482699,kradziez-domeny-nowyekran-pl
    po południu /między 16.30 a 18.00/ pojawił się tekst zawiadomienia do prokuratury, złożony przez ŁŁ. Jeżeli był zaskoczony sytuacją w jakiej sie znalazł, to jakim cudem w tak krótkim czasie zdążył sprokurować pozew zawierający tyle szczegółów?

    OdpowiedzUsuń
  18. Dla równowagi stanowisko Ryszarda Opary
    http://www.facebook.com/ryszardopara/posts/459783964075984

    OdpowiedzUsuń
  19. Góralu! kajś sie podzioł?

    OdpowiedzUsuń
  20. Najświeższy komunikat na nE
    http://www.nowyekran.pl/

    OdpowiedzUsuń
  21. Pierniku.
    Przeczytałem, przemyślałem. I co? Ano wygląda mi to na to samo co było z trotylem itd.
    A w tle czy nie będzie zakup którejś z telewizji?
    Oj bo znowu się sprawdzi?
    Już się boję odzywać. Gówno wiem a prorokuję.
    Weźmiecie mnie za agenta. Pamiętasz przy akcji trotylowej też fantazjowałem o przebudowie rynku medialnego. Na Katarynie bawiłem się wklejaniem z NE rozpraw sądowych. I? Nie chcę być Wernyhorą? Nie mam do tego predyspozycji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @gor-al1
      Ja tu wszystkiego co wiem nie napisałem. Tak się składa, ze znam ten temat szerzej. Gdybyś miał Skypa moglibyśmy pogadać. Ostatni wpis @toto trochę sprawę wyjaśnia. Parol i Opara są kluczem do sprawy.

      Usuń
  22. Znalazłem coś takiego
    http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,13328413,Prawa_strona_PO_nie_zablokuje_kandydatury_Grodzkiej_.html#BoxWiadTxt
    tuskista1
    Dlaczego "delikatna" i "prawdomówna" Anna Grodzka wstydzi się swego życiorysu i go ukrywa, że była nie tylko facetem Krzysztofem Bęgowskim, ale również działaczem PZPR, SBekiem ze służb specjalnych, kolegą Kwaśniewskiego, Siwca, Kalisza i innych ze stowarzyszenia Ordynacka?!!!
    Krzysztof Bogdan Bęgowski urodził się 16 marca 1954 r. w podwarszawskim Otwocku jako jedyny syn Kazimiery i Józefa, żołnierza zawodowego Ludowego Wojska Polskiego w stopniu pułkownika. Krzysztof studiował na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie ukończył wydział psychologii (specjalizacja psychologia kliniczna). Dokumenty służb specjalnych PRL pokazują karierę partyjną, którą zaczął, będąc jeszcze studentem. Na V roku psychologii w 1982 r. (trwał wówczas stan wojenny) był już członkiem egzekutywy Podstawowej Organizacji Partyjnej Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, pracownikiem Rady Okręgowej Socjalistycznego Związku Studentów Polskich, gdzie był jednocześnie członkiem Komitetu Wykonawczego ds. Pracy Politycznej, a później ds. Szkoleń. We wrześniu 1982 r. Krzysztof Bęgowski został skierowany do Szkoły Podchorążych Rezerwy w Łodzi, gdzie odbywały się szkolenia polityczne. Po długotrwałym przeszkoleniu wojskowym (taka informacja znajduje się w kwestionariuszu paszportowym Bęgowskiego z 1986 r.) został dyrektorem Alma Pressu, wydawnictwa ZSP założonego w 1984 r. przez Jarosława Pachowskiego, członka PZPR, syna ambasadora PRL na placówkach w Brukseli, Paryżu, Sztokholmie i w Kambodży.
    Przebieg kariery Krzysztofa Bęgowskiego, jaki wyłania się z dokumentów służb specjalnych PRL, pokazuje, że władze partyjne miały do niego najwyższe zaufanie. Świadczą o tym m.in. liczne wyjazdy za granicę często podróżował do ZSRS. Był m.in. w Moskwie i Rostowie w lipcu 1982 r. na seminarium szkoleniowym ; stroną zapraszającą był Komsomoł ; komunistyczna organizacja młodzieżowa. Jako sekretarz Komisji Informacji Rady Naczelnej ZSP w 1984 r. był w NRD ; Berlinie Wschodnim i Lipsku ; na wizytacji firmy Reprotechnik. Jako dyrektor i redaktor naczelny studenckiej oficyny wydawniczej Alma Press pojechał też na Kubę w Brygadzie Młodzieżowej im. R. Miałowskiego, do Jugosławii oraz do Austrii do firmy Sony. Co ciekawe, na dokumentach wyjazdowych Krzysztofa Bęgowskiego Ministerstwo Spraw Wewnętrznych odnotowało, że ;wpis w książeczce wojskowej nie wymaga dalszych wyjaśnień;, co oznaczało, że za osobę wyjeżdzająca gwarancje brały wojskowe służby specjalne PRL.
    Krzysztof Bęgowski posługiwał się paszportem uprawniającym do wielokrotnego przekraczania granicy, na który w czasach PRL mogli liczyć tylko ludzie władzy.

    Wśród znajomych Krzysztofa Bęgowskiego z lat 80. można znaleźć nazwisko Aleksandra Kwaśniewskiego, Marka Siwca, Jarosława Pachowskiego, Stanisława Cioska, Włodzimierza Czarzastego, Sławomira Cytryckiego, Ryszarda Kalisza czy Wiesława Kaczmarka.

    Koniec lat 80. był dla Krzysztofa Bęgowskiego czasem kariery biznesowej i partyjnej. Był członkiem PZPR, a po zmianach ustrojowych ; SdRP i SLD. Jednocześnie prężnie działał w biznesie ; w spółkach obok Krzysztofa Bęgowskiego można znaleźć ludzi powiązanych z wojskowymi i cywilnymi służbami specjalnymi PRL, głównie z Departamentem I MSW, czyli wywiadem.

    OdpowiedzUsuń
  23. A to dodatek nadzwyczajny

    "Ma na imię Bartosz, ma 27 lat, świetne wykształcenie i dobrą państwową posadę. Zajmuje się bardzo poważnymi rzeczami. Mowa o synu Anny Grodzkiej.
    Pan Bartosz pracuje w kancelarii Senatu - czytamy w "Super Expressie". Miał już pracować w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej, a teraz - z racji swoich doświadczeń - obsługuje wizyty zagranicznych notabli."

    No super, że pan Bartosz takie wzięcie ma u pracodawców. Senat, Ministerstwo Pracy. Jak widać nie wszyscy młodzi absolwenci mają problemy ze znalezieniem zatrudniania.

    Z tego źródła co poprzednie.

    OdpowiedzUsuń
  24. stary.piernik1 lutego 2013 18:05

    Nie sądziłem, że ten temat będzie miał takie wzięcie
    http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=5493588

    Do tekstu jest tylko jedno sprostowanie:

    Dobrawka88
    Bęgowski był adopotowany nie jest biologicznym synem osob wymienionych a artykule. Jeden błąd.

    OdpowiedzUsuń

Polacy, obiecuję ...

Polacy, obiecuję ...