Ten miesiąc zacznę od odwołania się do zapisów związanych z "Nowym ekranem", a dokładnie domeną o tej nazwie. Toczy się rozgrywka między właścicielem Oparą, a właścicielem domeny Parolem. Im więcej wyjaśnień tym sprawa bardziej zaciemniona. Parol zadomowił się tu http://3obieg.pl/?p=95140 i prowadzi swoją akcję informacyjno-dezinformacyjną. Nowy Ekran nie pozostał dłużny i ulokował się tu http://www.nowyekran.net/tag/184,media
Czytając komentarze można odnieść wrażenie, że w tym wszystkim zginęło dobro nas, blogerów.
Niejako na drugim końcu jest rozgrywka między TV Trwam a TV Republika. Trudno tu mówić o rozgrywce. Sprawę nagłaśnia Sakiewicz. Siłą rzeczy przedstawia swój punkt widzenia. Powstaje pytanie komu dać wiarę? TV Trwam zabiega, jak dotąd, bezskutecznie o miejsce na platformie cyfrowej. TV Republika od niedawna zaistniała jako tv internetowa. TV Trwam ma ugruntowany program i określoną widownię. TV Republika ma plany i deklaracje. Nie oszukujmy się, ale obie telewizje to przedsięwzięcie biznesowe. Czy są szanse na wzajemne odbieranie sobie widowni? Nie można tego przesądzać z góry. Moje osobiste zdanie jest takie, że nie do końca wierzę Sakiewiczowi. On jest po prostu sprytny. Wykorzystuje koniunkturę. Gdzie w tym wszystkim jest szczerość intencji? Tego nie wiem. Mam podstawy przypuszczać, że wielu tego nie wie.
A ja zacznę tak: już cudny, najpiękniejszy z miesięcy - maj, a gdy maj to litania loretańska i nabożeństwa majowe. Trudno wyobrazić sobie majówkę bez pieśni Chwalcie łąki umajone, autorstwa ks. Karola Antoniewicza, jezuity pracującego przy parafii Św. Ducha w latach 1842-1846. Nie jest pewne, ale dużo wskazuje na to, że tę popularną pieśń maryjną o. Antoniewicz ułożył w Nowym Sączu, wpatrując się łąki sądeckie, może w Wielogłowach, Niskowej lub Piątkowej. Sądeczanie pamiętają o o. Antoniewiczu. W Nowym Sączu również odprawiono pierwsze nabożeństwo majowe, zwane majówką, którego forma przetrwała aż do dzisiaj. O. Karol Antoniewicz zasłynął jako kaznodzieja i misjonarz, szczególnie podczas rozruchów chłopskich w 1846 r., gdy pracował w Nowym Sączu. Po rozproszeniu jezuitów galicyjskich w 1848 r. o. Karol Antoniewicz głosił kazania w Krakowie, na Podkarpaciu, na Śląsku, a w końcu w Poznańskiem. Zorganizował w Obrze placówkę jezuicką, której był pierwszym przełożonym. Niosąc pomoc zarażonym na cholerę, sam padł ofiarą epidemii. Miał 45 lat. Zostawił wiersz-testament, w którym przełożył swoje życie na jedną pieśń wdzięczności Bogu: Za wszystko dobro z Bożej ręki wzięte, Za skarby wiary, za pociechy święte, Za trudy pracy i trudów owoce, Za chwile siły i długie niemoce, Za spokój, walki, zdrowie i choroby, Za uśmiech szczęścia i za łzy żałoby I za krzyż ciężki na barki złożony - Niech będzie Jezus Chrystus pochwalony. Wiele można przeczytać w dwutomowej historii sądeckich jezuitów pióra o. Jana Preisnera pt. "Jezuici w Nowym Sączu przy kościele Świętego Ducha". Podczas II Sądeckiego Patriotycznego Śpiewania 3 maja 2008 roku odsłonięto tablicę na dziedzińcu naszego kościoła poświęconą autorowi pieśni "Chwalcie łąki umajone".
"Kapliczka w Biczycach Górnych została wzniesiona w 1887 roku, jako wotum wdzięczności dwóch rodzin – Leśniaków i Śmierciaków, których nie dotknęła, panująca wtedy w okolicy, epidemia czerwonki." http://www.sadeczanin.info/wiadomosci,5/majowka-w-plenerze-odwiedz-kapliczke-w-biczycach-gornych,46478#.UYK0nEoyfMA
Dziękuję. Kocham to moje zadupie. Tę trawę zieloną, wodę źródlana za stodołą. Niebo niebieskie i zachmurzone. Chmury tarzające się po szczytach, po drugiej sztonie Dunajca. Lubię podglądanie ludzi przez lunetę w drugiej wiosce na obejściu. Jak pracują w polach. I lubię patrzeć z górki na pazurki. Wczoraj jechałem do Limanowej przez Męcinę. Toż to szlak drewnianych Kościółków. Z każdym zakrętem i za każdą górką inne widoki. Mgły prześwity i zielono młodą zielenią. Cuda Pnie, cuda!
"Gdyby miał Pan jednym zdaniem zachęcić naszych Czytelników do oglądania Republiki, jak ono by brzmiało? Nikt, komu los Polski nie jest obojętny, nie powinien zaniedbać oglądania telewizji Republika. Każdy, dla kogo ważne są takie wartości jak ojczyzna, patriotyzm, wolność i wolne media, powinien nas wesprzeć. W ten sposób budujemy nową Polskę." http://niezalezna.pl/40903-tv-republika-budowanie-wolnej-polski-start-6-maja ......................................... " budujemy nową Polskę." - "dla kogo ważne są takie wartości jak ojczyzna, patriotyzm, wolność i wolne media, powinien nas wesprzeć...telewizję Republika." ? A potem Nowa Republika Polska na francuską modłę?
Nie chciałem tego pisać na @katarynie, ale Sakiewicz jest dla mnie koniunkturalistą. Nakład GP i dalszy jej rozwój /kluby GP/ nastąpił po 10 kwietnia 2010 roku. O Sakiewiczu mówi się, że jest związany z masonami. Więc trzeba być w ocenach ostrożnym. Co nie znaczy, że podchodzę bezkrytycznie do poczynań redemptorysty.
Dla masona ołtarz jest niczym, meblem. Mason nawet na ołtarz wlezie i msze własną odprawi. Jesteś delikatny. Koniunkturalista. Każdy jest koniunkturalistą. Szczególnie jak babę podrywa. Sakiewicz jest wredny. Pisałem już kiedyś jak mnie raziło to nagłe u niego zrodzenie się zamiłowanie do Jasnej Góry i parcie na bycie lektorem przy mszy świętej. Widać było jak się gostek ustawia korzystnym profilem do kamery. A Wilnsztajn lepszy. Mam taką książkę, gdzie jest wymieniony jako mason, który se przysnął. Ile to, żeby się obudzić. Sakiewicz niech nie wciska ciemnoty. On latał po tvp i nadawał na arc. Wielgusa. A Terlikowski z Czaczkowską. Dlaczego nalatywali na arc. Wielgusa wówczas gdy mówiło się o dekomunizacji. A dlatego, żeby pokazać, że i wśród hierarchów byli jacyś umoczeni. Większe zasługi arc są w mówieniu o neokomunie i tzw. nowej lewicy niż straty, które miałyby być z rzekomej współpracy. S beki, ubeki i inne sobaki sobaczą się jak ta lala. I nie jest to gorszące przez 23 lata. A wówczas Sobkiewicz był z Tralalińskim zgorszony. Gadali bez dowodów. W ND S.Karczewski przeprowadził analizę dowodów i wynikało z niej zupełnie nie to co oni dowodzili Sobkiewicze i spółka. Uważam, że bali się arc. Wielgusa w mieć w Warszawie. Było by inaczej. Takie pokrótce jest moje zdanie. Ale ja tam z mojej paryi mało widzę. Hej!
Nie bądź skromniś, bo powiem, żeś hipokryta! Masz pełnię racji. Bali się Wielgusa! Ja żałuję, że tak łatwo spasował i nikt w Episkopacie go nie poparł. To też o czymś świadczy. A Nycz? Wolę milczeć! Ale słowa dobrego dla niego nie mam!
Nowy Sącz. Pierwsza majówka przy kapliczce na Chruślicach http://www.sadeczanin.info/kosciol-i-religia,10/nowy-sacz-pierwsza-majowka-przy-kapliczce-na-chruslicach,46501#!prettyPhoto ..................................... Jaszcze dają to. A niech będzie majowo. Przeglądam dziś internet w różnych świeckich miejscach. Nikt nie zauważył, że dziś jest Św. Józefa. Wszyscy piszą o ptaku, o 1 maja- św pracy. A nikt nie napisał o Św. Józefie. A to przecież ważne święto i Patron tego dnia. Józef robotnik i kochający Ojciec. Kochał nie swoje dziecko i żonę. Przygarną Maryję, zaopiekował się nią. Jezusa adoptował. Popatrzcie toż to pierwsza adopcja, opisana w Księgach. Uczył Jezusa życia i pracy. A dzisiejsi ojcowie. Dojrzali do zapłodnienia . A jak zegarek nie tyka to tatuś zmyka. Dzieci niech idą na polowanie z . A skończę. Bo może to ja jestem szurnięty?
Oceniając Wildsteina zwracasz uwagę na coś jeszcze. Nie można wierzyć gładkim słówkom. W dyskusji publicznej mało zwraca się uwagi na rolę masonów. mówi się o katolikach i ateistach. Zapomina się o tym, że masoni są wśród hierarchów Kościoła Katolickiego. I swoją krecią robotę odwalają.
Pierniku czytałem książki Biskupa S. Pelczara. Papież Franciszek poradzi sobie. Powiem ci nawet o tym profesorze od prawda tyz prawda i gówno prawda. Wiesz, ze chodziły gadki, że ta choroba krtani i rak i śmierć. I niedokończenie nagrywania góralskiego dekalogu to nie przypadek. Toż to było ocieranie się o bluźnierstwa. Tyszneryzm. A nazywanie polskiego katolicyzmy, że jest on kapliczkowy to nie drwina. A drwił sam filozof z Lublina. I niektórym się wydaje, że Pan Bóg to punkt usługowy, w którym można zmieniać majstra i szyldy kolorowe czepiać. O kurza ich mać. Zegarek szaraczka to nie zegarek Boży.
Wildstein sam mówił jak kopiował te bazy danych z IPN. Prosta sprawa. Korzystał z pendriva. Później dopiero zrobili zabezpieczenie, żeby takich numerów nie robić. Czy w to wierzyć? Kto chce, ten wierzy. Mogło być i tak, że ktoś był zainteresowany tym, żeby wyciekło. Tischner też był masonem. Podobnie jak Życiński.
Żeby nie popaść w depresję Zmienimy nieco profesję. I rzekniem w krótkie te słowa, że może boleć nas głowa: dlatego drobny pijaczek z Paszyna wypijał kwas solny na klina, zaś inny smakosz z Dąbrowy cieniował się kwasem siarkowym. Ciekawe kto dłużej wytrzyma? Kto prędzej zacznie się zżymać? ................... Dobranoc Pierniku!
Jak zauważyłeś @Lexie pilnuje interesu, a @gsl202 zajęła się czymś innym. Bo nie powiem, że jej się tu znudziło. Chociaż żadnej opcji wykluczyć nie mogę.
p.s. Poczekamy, może kiedyś sama zdementuje plotki na jej temat.
Hipokrytą być. Zjawisko jakże powszechne w naszym społeczeństwie jednakże sprowadzone do parteru przez nieodpowiednie osoby. Nadano mu status niepożądanego i negatywnego zjawiska. Właśnie przez debili. Hipokryzja (od gr. hypokrisis, udawanie) – zachowanie lub sposób myślenia i działania charakteryzujący się niespójnością stosowanych zasad moralnych. Hipokryzja może się przejawiać na kilka sposobów: oficjalne głoszenie przestrzegania określonych zasad moralnych i jednoczesne ich "ciche" łamanie, gdy nikt ważny tego nie widzi (np. głoszenie przez polityka, że walczy z korupcją i jednoczesne branie przez tego polityka po cichu łapówek), stosowanie różnych, sprzecznych wzajemnie zasad moralnych przy różnych sytuacjach (np. wymaganie od dzieci, żeby nie piły alkoholu i jednoczesne upijanie się samemu), wymyślanie rozmaitych teorii, które w pokrętny sposób tłumaczą stosowanie różnych norm moralnych przy różnych sytuacjach (np. głoszenie, że zabijanie dzieci wroga w czasie wojny jest dobre dlatego, że wróg ten popełnił wcześniej zbrodnię mordując nasze dzieci), tworzenie obszarów tabu, czyli spraw, o których się nigdy nie rozmawia publicznie; zazwyczaj są to sprawy, które w świadomości wielu ludzi są niemoralne, ale są lub były jednocześnie masowo praktykowane. Hipokryzja jest stałą cechą ludzkich społeczeństw. Wynika ona z jednej strony z konfliktu między indywidualnym interesem poszczególnych osób i normami moralnymi panującymi w danym społeczeństwie, a z drugiej strony z konfliktu między normami obyczajowymi i moralnymi.(Wikipedia) Hipokryzja: obłuda, dwulicowość, nieszczerość, udawanie.(PWN) Hipokryta człowiek fałszywy, dwulicowy, obłudnik.(PWN)
Z tego co zacytowałem dowiadujemy się, że hipokryzja jest zjawiskiem złym i niepożądanym. Nie chcemy mieć do czynienia z ludźmi i zjawiskami w naszym sflaczałym życiu. Nudnym bycie. Nudnym, bo co jest pasjonującego we wstawaniu, zjadaniu spiesznym krzywo posmarowanej kromki? W staniu w korkach, codziennych dojazdach do pracy,w której siedzimy przez 8 godzin na życi, użeraniu się w pracy z majstrami od siedmiu boleści, kredytami? Nie chcemy tego doświadczać, bo to z założenia jest złe.Samo życie jest złośliwe, wredne i dwulicowe. Jest hipokryzją. Zadane za karę? Z zemsty, z którym musimy obcesowo się obchodzić. A obejść się go nie da. Trzeba przeżyć. O co innego w wirtualu. Wmówiono nam, że hipokryta jest człowiekiem, który chcę dla nas jak najgorzej. Specjalnie chce uderzyć w Ciebie, kolejnego nudnego człowieka na swojej drodze życia. Co mógłby dzięki Tobie uzyskać? Poręczenie w sprawie kredytu na 3 tys. w banku? Twój komputer? Samochód? Prawda natomiast jest znacznie gorsza. Hipokryta który mierzy naprawdę wysoko ma Ciebie w dupie. Nawet nie wiesz jak głęboko w niej jesteś. Oczywiście spotykamy w życiu takich „hipokrytów” którzy nie mają większego wpływu na nasze życie, jedynie co w nim robią to nas denerwują. I nic więcej. Co najwyżej mogą nam kubek w pracy podpierdolić ale to raczej nie jest przestępstwo. Ale, że ja ciebie drogi i niebogi nie mam w dupie. Nie chce niczego podpierdolić. Nie chcę rozkoronować ani u drutować to nie pojmuję dlaczego miałbym nawet być potencjalnym?
Hipokryta który naprawdę może namieszać w naszym życiu jest świetnym aktorem. Jest człowiekiem który do perfekcji opanował sztukę manipulacji innymi. Bo w hipokryzji chodzi o to by osiągnąć cel. Pieniądze, dziewczynę kolegi, lepszą posadę. Nie ważne jakimi sposobami. Ilu takich prawdziwych hipokrytów spotkaliście w życiu? Nie jakieś płotki ale takich z prawdziwego zdarzenia. Hipokrytów którzy sterują nami tak że sami chcemy być sterowani. Hipokrytów którzy swoje doświadczenie zdobywali latami. Taki hipokryta w dzisiejszych czasach to jest rzadkość. Przy obecnym deficycie osób wyrazistych jest więc postacią pożądaną. Hipokryzja w odpowiednich rękach i w odpowiednim miejscu, czasie jest zjawiskiem bardzo potrzebnym. Ty, nudny człowieku nie masz co się obawiać Hipokrytów. Oni na takich jak Ty nie zwracają uwagi. O w ciurności, czupurności ale się obłowię będąc hipokrytą. Dziopkę poderwę, powłóczę po manowcach, wytytłam w czym się tylko da> ą, ze nieco da, da, da, to i tak nie da! A że człowiek podobno uczy się całe życie to i tym razem u doskonałych profesorów nauki pobieram. A co szczerzże to szczerzże i z potencją na rozwój.
A co strzele se wypracowanie! Chociaż jesteśmy egoistami, rzadko jednak jesteśmy konsekwentni, by się zupełnie obyć bez statystów. Wyczucie dramatyzmu nie jest kwestią czysto indywidualną; chodzi nie tylko o to, byśmy stali na środku sceny, ale także o to, by nie było tam innych osób, które powinny znajdować się w pewnej odległości, przybierając "dekoracyjne" pozy. Rzadko zadowalamy się wiedzą, gdzie my jesteśmy; zawsze chcemy wiedzieć, gdzie, gdzie są inni w stosunku do nas.. Chcemy znać scenariusz, żeby mieć pewność, iż nie jesteśmy- jak to się mówi-"spychani w cień" że wciąż jesteśmy w centrum zdarzeń- wydarzeń. Chcemy mieć rolę pierwszoplanową. Kto nie chce być głównym bohaterem. A tu niejednokrotnie można by mieć nieco właściwego refleksu, czy jest ona aż tak konieczne i naprawdę ważna, jak nam się wydaje? Kto ma nas przywołać do porządku. Mógłby ten moment własne refleksji i zdrowego rozsądku. Jak to niejednokrotnie trudno być krytycznym wobec siebie. No ale gdyby tak jakiś statysta, obiektywny obserwator. No może. Ale to ja, ty główny aktor własnej roli muszę mieć, musisz mieć nieco pokory. Z tą pokorą jest już bardzo trudni. Sama ta pokora jest mało pokorna. Nie daje się podporządkować do roli elementu. Ostatecznie możemy napisać sztukę na nowo. Ba, ale jak zrezygnować z własnego aktorstwa. Przecież to ja jestem najlepszy. Czy tak? No może spróbować. Co każe robić temu człowiekowi? Kim każe mu być? Jeśli nie chcemy by inni narzucili nam rolę, musimy ją im narzucić. Możemy stworzyć satysfakcjonujący scenariusz dla naszego świata, w którym nasza rola zdeterminuje role innych ludzi. I nie musimy być brutalni. Nie musimy wszystkim, którzy mogli by zagrać w nowym spektaklu, zbiorowo wyskoczyć przez otwarte okno w nowoczesny piękny świat. Dobrze być subtelnym. Nie zmienia to fakty, że zależy nam/?/ by rzeczywistość otaczających nas osób zależała od naszego widzi mi się, od naszego ustawienia się w roli wzorca i punktu odniesienia, w roli niewzruszonej skały w strumieniu życia innych ludzi. Nie będę tu etykietował? Ale może jednak. Kapłanowi, lekarzowi, nauczycielowi czy artyście będzie szczególnie uniknąć takiej twórczej rewizji ich doświadczenia i otoczenia. I możemy doświadczyć, że nie wszyscy będą chcieli odgrywać role im nakazane przez naszą fantazję. Dlatego, że nie znamy ich własnego planu na życie. I mogą nas nazwać obłudnikiem i manipulatorem. No mądrze prawiąc-hipokrytą. I niech się dzieje wola nieba. Być może kontynuejszyn.
Drogi @stary.piernik ja naprawdę żyję. Naprawdę jestem. Potrzebuję chleba i coś do niego. Po prostu muszę się odżywiać. No, a żeby się móc odżywiać. Muszę zapracować. Wiesz, że mam, jak każdy poważny człowiek i jeszcze odpowiedzialny. Mnóstwo ról do odegrania. Staram się jak mogą, by odegrać te przypisane mi przez tu i teraz role jak najlepiej. Przede wszystkim, by matka, żona i kochanka była ze mnie zadowolona. I oczywiście dzieci by mówiły, że ojciec nie przetracił życia. Tak to jest. I z tego tylko wynika moja absencja. No może jeszcze i z tego, że co jakiś czas należy zmienić optykę. Widać wówczas świat znacznie wyraźniej. Widać życie przepływające zgodnie ze zmianami w pogodzie. widać, jak niektórzy się okrutnie wydurniają. Jak przypisują sobie sprawstwo i jednocześnie zadziewają aureole. Uważają na przykład, że mogą poniewierać wszystkimi na tych swoich świętych papierach, w świętych gazetach. A są "święci tylko dlatego, że tak o sobie mniemają. Widać, że proza życia rządzi się najlepiej. Na katarynie radziliście sobie z toto niezwykle ogniście
Sam mówisz: każdy orze jak może. Tu się robi coraz ciekawiej. Można odnieść wrażenie, że blog @kataryny został spacyfikowany. Wczoraj przez cały dzień nikt się nie pojawił. Poza mną. A ja cóż, nawlekam te koraliki. Ślepy i głuchy na wszystko robię swoje. Czy to dobrze, czy źle? Czas pokaże. Tematów nie brakuje. Coraz trudniej o dobrego narratora, który potrafi coś przekazać i jednocześnie nie zanudzić.
Przyzwyczaiłeś mnie, że albo pracujesz jak ten wół, albo gdzieś podróżujesz. Widocznie tak ma być. A ja, ciągle w niedoczasie. Wiosna gwałtownie przyspieszyła. Lubię zieleń i kolory wiosny. Ale to wymaga pracy. Dla odmiany fizycznej. Też potrzebna. Dzięki temu nie nudzę się.
I @stary.piernik życie to jest hierarchia wartości. Więcej uporządkowanie, uhierarchizowanie. Wybranie tego co jest ważne na teraz i na potem. Tak na potem, by nie zalać się potem i nie wpadać w roztrzęsienie, nie dostawać palpitacji serca i drżących łydek, że coś zaniedbaliśmy, z czymś nie zdążamy lub nie zdążymy. Jak niejednokrotnie doświadczyć można, że bez tego czy tamtego świat się nie zawali Słońce wstanie, Księżyc będzie świecił, choć odbitym światłem. A p nocy przyjdzie dzień. A tymczasem bez refleksji i €uświadomienia sobie co jest ważne, która rola musi być spełniona gubimy sens. Po co właściwie jesteśmy. Gonimy za, wydaje się lepszymi kęskami, smaczniejszymi i tłuściejszymi, a to tymczasem wystarczyć może kubek zdrowej wody i chleb z własnego wypieku. Ale nic nas nie zwolni z odegrania tej roli, która kształtuje innych. Zycie drugich, zdrowie, byt i przyszłość. Czytam właśnie, że p. Jarosław Kaczyński zarządził przyspieszone wybory i refleksję programową. Zmiana teatru, roli? Ciekawe. Nie sądzę, że jako aktor scen polskich politycznych znużył się. Ale widzę także, że Wy z totem zaczęliście gustować w 3obiegu. I to mnie zadziwia. Ale to są moje zadziwienia, z którymi pozostaję w refleksji bez, oczywiście, żadnych wniosków.
To nie jest gustowanie. Przynajmniej w moim przypadku. Po prostu znajduję interesujące mnie materiały i staram się wysondować z jakich pozycji jest to pisane. Nigdy swojej wiedzy nie buduję na jednostronnym spojrzeniu. Na 3obieg u mógłbym pisac, podobnie jak kiedyś na nE. Ale coś mnie odciąga. To taki 6 czy 7 zmysł ;0)
Masz @stary.piernik rację. Albo się szlajam, albo nie mogę zakrętu złapać. I tak i tak. Czasami jednak muszę też po lrjzorkować. Ustawić koleżankę małżonkę też od czasu do czasu. Ma tę samą zakrętkę. Przecież po czterdziestu latach nie da się być różnymi ludźmi. Młodzi nawet tego nie rozumieją, że porozumiewać się można bez słów, a nawet z wyprzedzenie. Ona ma teraz matury i przejmuje się tak jakby to ona zdawała. Ale tak się ma jak się ma fikołka na punkcie dzieci, które zdają. A potem przyjdzie, czy się podostawały na studia. I tak w około Wojtek. To czy nie należy się nam od czasu do czasu odpoczynek. I nie wiem kiedy będzie taka właściwa emerytura? Chyba nigdy.
Zacytuję: "blog @kataryny został spacyfikowany."? Dlaczego tak sądzisz? Czy dlatego, że nie ma ludzi piszących? @stary.piernik ludzi jest zatrzęsienie tylko człowieka może nie być. Właśnie ludzie uwielbiają tłum. W takim tłumie mogą nawet zrobić striptiz. Ale już inna rzecz pokazać się właśnie na scenie życia w monodramie. Mówić i mieć poglądy. Ty te poglądy masz i nie powinieneś się zastanawiać. Uważam, że należy iść tam gdzie przeczyta cie ten kto inaczej myśli, lub w ogóle nie myśli. Jest leniem umysłowym, żeby nie powiedzieć ociężałym umysłowo. Ponieważ takie sklasyfikowanie musiałoby skutkować stosowaniem metod specjalnych. Ale kto to wie, może właśnie to pisanie jest już samą metodą specjalną w środowisku też specyficznym Chyba, że jesteś sam siebie niepewny. I obawiasz się, że stracisz cnotę. @stary.piernik niejednokrotnie należałoby, wg , mnie nieco ostrożniej dychotomizować podziały. Przecież nie znamy kogoś bez kontaktu z nim. Nie myślę o kontakcie bezpośrednim. Mam na myśli świadomość inności poglądowej. Uważam, że od gadania gadającemu gęby nie ubędzie. A może coś zakiełkować. Oj jak to wszystko jest złożone jak nożyczki przed odcinaniem centymetra w wojsku. Trzeba je rozłożyć by centymetr skrócić.
Widzisz, dlatego napisałem, że robię swoje. Nie sztuka przekonać przekonanego. A że to co piszę nie idzie na marne świadczą dwie rzeczy. Pozytywna opinia tych, którzy z rzadka coś napiszą, ale przyznają, że czytają i to regularnie. Z drugiej strony zmasowane akcje różnych @robino podobnych, gdy coś im zdecydowanie nie leży. Poza tym, mam lekką rękę do pisania i jak dotychczas nie wymaga to ode mnie jakiegoś nadludzkiego wysiłku. Ważne, żeby mówić do rzeczy.
@stary.piernik nie chodzi o nasze dzieci. Tylko te czyjeś, które są dla niej najważniejsze. Czasami już mnie uszy bolą. I tłumaczę, że trzeba mieć nieco dystansu do pracy. I choć jest już na emeryturze. Cały czas prostuje to co inni pokrzywili. Daje lekcje nawet nie biorąc od biedniejszych pieniędzy. Ma takiego bzika. Ale już kiedyś o tym pisałem. Za dużo piszę na tematy mało polityczne. Chociaż wiąże się to przecież z Oświatę. i jej stanem rozkładu totalnego. Napiszę jeszcze, że jeżeli wykurzy się do końca takie narwane nauczycielki to pozostaną tylko ci, którzy nie umieją przekazać wiedzy. Nie są w swojej roli nauczyciela wiarygodni i fachowi. I będziemy mieć zatkany awans intelektualny i nienawiść do szkoły do tego stopnia, że kamieniami będzie obrzucana na dokładkę z przekleństwami.
Właśnie i tej lekkiej ręki zazdroszczę. Mnie musi coś nakręcić. Ale to tak jest jak się ma ścisły umysł. Nie mam zbytniego polotu. Lubię krótko i węzłowato. Podoba się mnie jak Kataryna pisze. I dała ostatni dobry popis. Ostatni wpis ma super tytuł. Z piszących innych. Lubię czytać p. Michalkiewicz. Nigdy nie opuściłem jego bytności u nas. Facet ma polot. No nic @stary.piernik dochodzi północ wypada zakończyć. I powiedzieć Dobranoc.
To jest właśnie to. Nie wiem, czy już kiedyś o tym pisałem. W podstawówce uczyli mnie nauczyciele, którzy wtedy mieli za sobą 40 lat pracy. To byli prawdziwi przedwojenni nauczyciele. W ogólniaku było już wymieszanie. Byli starzy, którzy przeżyli obozy koncentracyjne, emigrację, ale byli i młodzi. Różnice już wtedy było widać. Później było coraz gorzej. Szczególnie mogłem to obserwować, gdy tym szlakiem szły moje dzieci. Wiele spraw zaszło już tak daleko, że odkręcić ich się nie da. I nie chodzi tu bynajmniej o feminizację zawodu nauczycielskiego.
@stary.piernik chyba jeszcze nie pójdę spać. Nasza Kataryna dała nowy wpis. Pracowita Babeczka. Widzisz nie jest tak źle. Pozdrawiam p. Katarynę. Może przeczyta i podziękuje za uściski.
Ale pieprzą na twitrze o posyłaniu dzieci do szkoły. w stylu a ja mam duże ucho i mogłem być muzykalny. A jak mam cienkie to mogą być w wywiadzie robić na podsłuchach.:) Do widzenia!
No, ryzykuję! Może mnie lexie nie opieprzy? Ale może też griluje, a że ma małe dzieci, to podam pod nią. Chociaż i staremu Lemurowi też się przyda. Dobrze grillowane mięso to całe zęby, szczególnie sztuczne. Podstawą umiejętnego grillowania jest właściwe przygotowanie węgli oraz przestrzeganie odległości od ognia i czas pieczenia. Różnie pieczemy, różne gatunki mięsa i drobiu na ruszcie czy grillu. Baraninę czy wołowinę grillujemy na średnio wypieczone, a wieprzowinę, drób i ryby na dobrze wypieczone. Ja preferuję pieczenie na elektrycznym grillu. Nie ma atrakcji dymowej. Ale jest zdrowiej. Posiadam jeszcze taki poradziecki /tak żartujemy/ piekarnik, kupiony na ruskim rynku/taki był u nas. Ach gdzie te czasy. Teraz budują w tym miejscu wielką galerię handlową. No ale wracam do tematu grillowania. Zdradzę Wam tajemnicę jak uzyskać delikatne mięso i bardzo soczyste. Robimy to ze względu na wnuki i swoje zęby, i żołądki. No i może jeszcze z łakomstwa. W nasz sposób zajada się smakowitości bardzo szybko. Otóż tajemnicą najdelikatniejszych żeberek, karkóweczki, polędwiczki, kurczaczków, steków jest obgotowanie ich przed pieczeniem. Ja zwykle obgotowuję w przeddzień i marynuję przez kilka godzin /np.: na noc. Uwielbiamy do marynowania sos barbecue. Może być wersja podstawowa lub diabelska, która jest tylko dla dorosłych i to tych z niewyparzoną gębą-doskonała. Szukać tylko wiatru i stawać od zawietrznej. Tak przygotowane mięso jest niewysuszone. Pyszne. Wersję dla dzieci uzupełniam podgrzewaniem w naczyniu żaroodpornym w onym piekarniku. Mięso ciepłe i mięciutkie. Jeszcze pozostały hamburgery /własnej roboty/, befsztyk z grilla,itd itp. Przepis na sosy-marynaty za moment. dostałem ślinotoku. Nara. Smacznego.
Dobry wieczór Góralu! Poproszę Twój przepis na hamburgery. Jeśli możesz. Ja też griluję już tylko na elektrycznym. Kiedyś używałem Webera na węgiel drzewny, ale to tylko na działce. Twoje porady kulinarne jak zwykle przydatne.
Hamburgery przejdą do historii jako podstawowe danie kuchni amerykańskiej. Klasyczny hamburger składa się tylko z mięsa mielonego wołowego. W sklepach jest do wyboru kilka gatunków mięsa mielonego na hamburgery, a różnią się one tylko zawartością tłuszczu i oczywiści ceną. Ja nigdy tego świństwa nie kupuje. Najlepsze hamburgery są z mielonej polędwicy wołowej. Wszystkie przyprawy dodaje się do hamburgerów po upieczeniu. Np dodanie soli spowoduje, że mięso będzie twarde i suche. Tradycyjną metodą przygotowania hamburgerów jest grillowanie, ale można też usmażyć na suchej patelni, bardzo rozgrzanej-są nawet takie patelnie do grillowania w domu/rowkowane/. Dobrze robić hamburgery nieduże, tak, żeby pasowały do małych bułeczek/rozkrojonych na pół/. Podstawowymi dodatkami do hamburgerów są oprócz bułki: plasterki cebuli surowej lub smażonej, kechup, musztarda, plasterki ogórka konserwowego, żółty ser/wtedy mamy cheeseburger/, plastry pomidora/malinówka niebo w gębie/, liść sałaty, siekana marynata z ogórków konserwowych, ogórki z zalewy musztardowe. Do wyboru i do smaku, dla każdego. Nowoczesności może też być np.: oliwki. Mogą być też frytki. Polędwicę mielemy, kształtujemy w plastry do 10 cm i na grubość 1cm. Pieczemy. Kładziemy hamburgery na bułkach. Podajemy wszystkie dodatki osobno, aby każdy mógł sobie przygotować hamburgera według upodobania. @stary.piernik toż to najprostsze jedzenie jakie może być. Ważne by nie solić. Podobnie jak z wątróbką. Soli się po usmażeniu. Dla dzieci robimy cielęce hamburgery, są delikatniejsze. Smacznego.
Wielkie dzięki. Duży rośnij ;0) Ja w hamburgerach nie gustowałem. Teraz zainteresowałem się, bo lubię nowinki kulinarne. A porady praktyczne zawsze są na wagę złota. Czasem lepiej zainteresować się takimi przypadkami niż zajmować się polityką :(
Nie zgadzam się! @stary.piernik grillowanie może być bardzo konieczne. Prosisz takiego, jak to mówią leminga na grilla. Pokazujesz jemu dobre jedzonko, kunsztem przygotowania walisz PO oczach, żeby gwiazdy zobaczył. Karkóweczka, wódeczka, zakąseczka. POkazujesz temu cywilizację moherową i piszczelowca masz na widelcu. One mają słabe głowy. Trzeba oswoić tę dzicz.
Sos barbecue-podstawowa wersja-wychodzą dwie szklanki. 1 1/2 szklanki ketchupu 1/2 szklanki octu 1 łyżeczka cukru, sól i pieprz do smaku kilka kropli ostrego sosu/np.tabasco/. Połączyć wszystkie składniki i pogotować na małym ogniu. Często mieszać. Użyć do marynowania mięsa. Wszystko robi się na pamięć i na wyczucie czyli na własny smak. Trochę fantazji. Można zrobić jeszcze prostszą marynatę: z oliwy z oliwek z sokiem z cytryny i sosem sojowym.
@stary.piernik Albo polędwica wieprzowa z grilla-rusztu. Z takich małych polędwiczek/nie mylić ze schabem/. Przyprawy: 1 łyżka rozgniecionego jałowca, 1 łyżka rozgniecionego pieprzu, sól do smaku sos calypso/zaraz podam/. Obtoczyć mięso w jałowcu i pieprzu. Piec ok. 10 min. Mięso po upieczeniu powinno być różowe w środku, ale my znowu dajemy na krótko do naczynia żaroodpornego i do piekarnika. Kroić w ukośne plastry. Solić tuż przed jedzeniem. Podawać z sosem calypso i z ryżem, ewentualnie pieczywem lub pieczonymi grulami. Przed głównym daniem podać sałatę skropioną sokiem z cytryny i oliwą z oliwek.
Dla @stary.piernik Sos calypso. 1/2 szklanki mocnego bulionu 1/4 szklanki rumu 1 łyżka mąki 1/4 szklanki soku z zielonej cytryny 1/2 łyżeczki imbiru 1 łyżeczka brązowego cukru lub karmelu 1 rozgnieciony ząbek czosnku, szczypta mielonych goździków, sól do smaku. Wymieszać mąkę z zimnym bulionem. Dodać pozostałe składniki, z wyjątkiem soku z cytryny. Gotować mieszając aż zgęstnieje. dodać sok i lekko zagotować tylko. Przyprawić do smaku solą. Dobre do polędwiczek z rusztu, grilla. Ja lubię dawać mąkę ziemniaczaną, w tej samej ilości. Smacznego.
Dobry wieczór. Muszę Ci powiedzieć, że robi mi się powoli z tego coś w rodzaju podręcznej książki kucharskiej. Tak czy inaczej, wielkie brawa dla Ciebie.
Pierniku. Nie odzywałem się jak drwiono z tego, że tzw. Lemingi/ nie wiem doprawdy dlaczego takiej nazwy się używa/ niby są takie głupie, że tylko grillują bezmyślnie. Tak sobie nieraz myślałem: a cóż takiego złego jest w miłym spędzaniu czasu. Pokołysaniu się na hamaku, powdychaniu świeżego powietrza woniejącego smakowitym grillem. Wynikało z tego, że tylko Leming może. A tu na dokładkę jest jeszcze podobno głupi. Je i nie myśli. Rany bąbel sobie myślałem. Toż to nieprawda. Uwielbiamy biesiadować, dobrze się wyspać, kontemplować, nawet bezmyślnie, na wyłączonym pędzie świat. I dlaczego to ma być coś złego? Nie można się dać ogłupić. Nie można dać się wbić w jakiś oszalały rygor. Tylko źli ludzie mogą mówić kategoriami. Tacy ludzie robią to, a inni robią co innego. Nie ma nic złego w robieniu sobie małych przyjemności i rozmowach z innymi. Oczywiście do momentu gdy zachowujesz się przyzwoicie. Żyjmy więc przyzwoicie, i cieszmy się życiem. Byśmy mieli pełnię wrażeń. Tak przecież modne jest używanie zwrotu: "mam wrażenie". Nie cały czas, ale od czasu do czasu pozwólmy sobie mieć smaczne wrażenia. Prawda? A i Lemingi znikną i będziemy zwykłymi ludźmi z normalnymi słabostkami.
Na użytek propagandy: leming to człowiek, który bezkrytycznie wierzy w to, co usłyszy w telewizji, albo przeczyta w Internecie i przyjmuje to wszystko bez żadnego zastanowienia; uważa się przy tym za mądrego. Głupek. Jednym z podstawowych źródeł zdobywania wiedzy leminga jest np. portal Onet.pl Albo Wg mnie powinni to dodać do definicji. I jeszcze należy dopowiedzieć, że leming to człowiek, który ma innych i to, kto rządzi gdzieś, jeśli jemu jest dobrze. Zazwyczaj nie oddaje głosów w wyborach lub, jeśli już, głosuje na tego, co go ktoś namówił albo pierwsze miejsce na liście. Łatwo go namówić do zmiany poglądu. Albo Leming w dzisiejszej nomenklaturze to oszołom dający się skubać z każdej strony, nieodporny na upokorzenia, bezbronny, narzekający, godzący się na otaczającą go rzeczywistość, ulegający wpływom, plastyczny, dający sobą manipulować i czynić tak, jak każą media. Dodatkowo myśli, że jest kimś "lepszym" gdyż czyni to, co robi większość.
Ale my i tak będziemy grillować. Prawda? Mówię Pierniku dobranoc. ps. Może pomyślimy o jakichś sałatkach. Jak to u nas mówią - trochę trawy. A żeby cię pozłościć. To powiem, że przesmażaliśmy mrożone, własnoręcznie zbierane żurawiny z zeszłej jesieni, Zbierane na torfowiskach pod Jabłonką. Tam gdzie przebiega europejski dział wodny. I masz zadanie. Proszę odpowiedzieć jak biegnie europejski dział wód. Praca domowa pierniku. Żadne wykrętu. Sprawdzę. Dobranoc. Zobaczymy jak się w szkole uczyło na geografii.
Trzeba jednak rozdzielić od siebie bycie lemingiem od chęci korzystania z dobrodziejstw życia. To nie jest zastrzeżone dla jakiejkolwiek grupy społecznej. Każdy może i powinien z tego korzystać w miarę swoich możliwości.
Góralu, w dobie internetu takie pytanie to małe piwo z dużą pianką. Proszę bardzo. Wersja skrócona [i]Wielki Europejski Dział Wodny lub Europejski Dział Wodny – dział wód między zlewiskiem Morza Czarnego a zlewiskiem Morza Bałtyckiego. W Polsce przebiega on mniej więcej wzdłuż granic południowych kraju przez Sudety i Karpaty, stąd też niemal cały obszar kraju znajduje się w zlewni Bałtyku, jedynie niewielki skrawek Masywu Śnieżnika w Sudetach i Kotliny Orawskiej na Podhalu znajdują się w zlewni Morza Czarnego. W Tatrach dział ten, co jest charakterystyczne i rzadko spotykane, biegnie w poprzek głównego grzbietu. Wskutek tego wypływająca na Słowacji rzeka Poprad początkowo płynie na południe, po czym po opuszczeniu gór zawraca w północnym kierunku, dokonuje przełomu Karpat i uchodzi do Dunajca w dorzeczu Wisły.[/i]
A tu http://www.e-gory.pl/index.php/Gory/Geografia-ogolna-Karpat/Wody.html
Powiem tak: pytanie było nieprecyzyjne. To po pierwsze. Po drugie, nikt nie mówił, że nie można ściągać. Po trzecie, odpowiedź uznaję za wyczerpującą, jak na dyletanta. Oczywiście mnie ;0) Proszę wziąć pod uwagę, że geografią, w ramach obowiązku szkolnego zajmowałem się trochę ponad pięćdziesiąt lat temu. I co teraz? ;0)
Ciekawe opracowanie dotyczące gazu łupkowego w Polsce http://wps.nowyekran.net/post/92472,rozbior-polski-prawda-o-gazie-lupkowym
Dużo ciekawych szczegółów, ale nie ze wszystkim się zgadzam. Po pierwsze, gdzie to można zweryfikować? Po drugie, jest to napisane z tezą przewodnią: zostawcie łupki w spokoju. Dlaczego? skoro inni z tego korzystają i zamierzają korzystać?
Życie razem lżejsze i nabiera smaku, gdyśmy się znaleźli niby w korcu maku. Pilnujmy się teraz i dbajmy o siebie Bóg Nas poprowadzi, będzie Nam jak w niebie.
Nie poszedłem, ale zaraz pójdę. Pierniku pracuję całe dzionki. Jutro też. Nadrabiam wszelakie zaległości. A tu tyle ciekawych rzeczy ma miejsce. Choćby to, że polikwidowali przemysł, zreformowali opiekę zdrowotną. Chcą zlikwidować w drugim etapie zreformowaną oświatę. Trzy filary normalnego Narodu: praca zdrowie, myślenie w gruzach. Czy to ma być już koniec?
Gnębi mnie od dawna pytanie: kto ma rację? Czy ci, którzy twierdzą, że Polacy zniosą wszystko dla świętego spokoju? Czy ci, którzy uważają, że Polacy zostali spacyfikowani i czekają, kiedy to się skończy? Czym? Wiadomo, totalną klapą!
Jeżeli chcesz nazwać brak serca do życia w normalnym kraju spacyfikowaniem to dobrze. Właśnie ludzie nie mają serca do wszystkich głupot, które są w Polsce. Nie chce im się zmieniać, ponieważ nie widzą, że może to mieć jakiś skutek. To oczywiste. Wolą uciekać do sąsiadów za pracą niż wywalczyć tę pracę tu, w kraju. Nie mają czasu dla własnych dzieci, zamiast z nimi rozmawiać, wolą im wtłuc by były posłuszne. Brak serca do dzieci. Wolą narzekać bo to wytłumacz, że jest coś nie do przeskoczenia dla człowieka, niż brać się z życiem za bary. Nie myślą, bo są głupcami, nie wiedzą przez to, że nie myślą logicznie, bo nie myślą. Karuzela przy wesołej muzyce. Ale są i tacy, którzy z pełną świadomością zakasują rękawy i zapieprzają ile wlezie, by wyrwać co się da. Wiedzą, że nikt niczego nie da za darmo. Bronią się jak mogą, a i tak dostaną w przysłowiową dupę. I wkalkulowują to obicie tyłka w koszta. Popatrz doszło w konsekwencji do zdegradowania roli państwa jako formy zorganizowania się Narodu. Polacy nie zniosą "wszystkiego". Polacy poprzez historię nauczyli się radzić sami. Mają chińskie szmaty i buty, fudy drugiego gatunku, albo ze szmateksu i wiatr hulający w głowach. To są ta Lemingi. I taki to jest kogel mogel. A skończy się to wszystko kiedyś. Jak wszystkim pokaże się dno w garnku. Gdy dotrze do większości, że nie patrzą na cyrk i kabaret, ale na realny napad i rabunek. Gdy poczują, że żyją w realnym świecie, który mogą kształtować, a żucie jest jedno. Mówi się, że nie masz Boga w sercu? Do kogo tak się mówi? Mówi się do człowieka wyzutego z zasad. Przez dwie dekady pracowano nad tym. Boga ośmieszono, serca brak. To mamy to co mamy. Samo budowanie Republiki przez wołanie o patriotyzm i mówienie o historii nic nie zmieni.
Pierniku robisz sobie ze mnie jaja. Podpuszczasz mnie. Podobno, wg Ciebie, jestem wielki. Ja się uśmiecham. Ale nie wiem o jakich moich gabarytach mówisz? Wielki?........... Pamiętam o wszystkim. O sałatkach też. Ale jak ktoś tak sobie nas poczyta. To boki zrywa jak trzeba. Ty merytoryczny. A ja Jak Filip z konopi. No i znowu zostanę potencjalnym hipokrytą? A wola nieba.
My lubimy do grillowych potraw sałatkę z gruli. To taki zwykły w wykonaniu dodatek do kurczaków, kanapek i uniwersalny dodatek do wszelkiego rodzaju dań letnich. Na sałatkę z gruli najlepiej nadają się takie, które nie rozsypują się po ugotowaniu, np. w czerwonej skórce, takie różowe. Są takie wczesne. Mają się nie kruszyć. Powinny być świeżo ugotowane w osolonej wodzie i jeszcze ciepłe. Szybko kroi się takim urządzeniem jak siateczka. Produkty: 6 dużych kartofli/ ziemniaków, gruli, pyr/, 3/4 szklanki majonezu, 1 posiekana cebula, 1 posiekany ogórek konserwowy, 2 posiekane selery naciowe, 2 łyżki musztardy, 2 jajka, Przesmażona spyrka z boczku, taka chrupiąca-trzy do czterech łyżek/bez tłuszczu/. Jeżeli trzeba, według smaku, to doprawiamy solą, dla nas jest wystarczająco ostre. Wykonanie: Ziemniaki, grule itd., gotujemy na półtwardo i kroimy w kostkę, średnia, nie małą. Dodajemy cebulę seler i ogórek konserwowy, spyrkę. Wymieszać wszystkie składniki z wyjątkiem jajek. Połączyć mieszankę kartoflaną z sosem majonezowym z majonezu i musztardy. Dodać jajka i delikatnie wymieszać. Chłodzić przez kilka godzin przed podaniem. Zeżryjta ze smakiem.
Moja mistrzyni kuchni. Jak chce mnie dogodzić to robi cukinię duszoną. Poezja. Proste i nie potrzebne nic. Po prostu nic. Tylko grule z wody. Oddaje wszystkie schabowe świata. Ale do tego potrzebne są orientalne przyprawy. Powiem Tobie, że ja nawet nie wiem jak się nazywają. Kupiliśmy kilka woreczków. za ostatniego pobytu za wodą. Jak tylko możemy to uzupełniamy zapasy. Czar zapachów w takim hinduskim sklepie.
A znasz coś takiego?: łosoś wędzony- dwa płaty, smażony łosoś dziki- dwa zdrowe kawałki, oliwki, koper, majonez wymieszany pół na pół z jogurtem. I to wszystko. Łososia wędzonego pokroić, usmażonego rozdrobić, wybrać ości, oliwki posiekać, dodać koper ze trzy łyżki, dodać sos majonezowo- jogurtowy. Wymieszać. Ostrożnie z solą. Ostre jak diabli od oliwek. No ale jak kto chce. Wymieszać i zajadać z weką.
Tego to nie znasz za cholerę. Śliwki suszone w boczku. Ze 20 dorodnych suszonych śliwek, namoczyć i wydrylować. Nie mogą być robaczywe! Taką samą ilość migdałów. Tyle samo plastrów boczusia. 1/2 szklanki ketchupu, sól czosnkowa, sól cebulowa, cukier do smaku, łyżka soku z cytryny. Śliwki nadziać migdałami owinąć boczkiem i zapiec w piekarniku aż boczek będzie kruchy/ A spięte wykałaczkami ma być/. Przełożyć do żaroodpornego naczynia wykałaczkami do góry. Polać sosem tak aby nie zanurzyć wykałaczek. Włożyć do piekarnika na 1/2 godz.. Podawać na gorąco z pieczywem białym.
Ślinka cieknie. Niektóre znam. Może w trochę zmienionej formie. Moja żona i córka są specjalistkami od tych wynalazków kulinarnych. Ja mam proste zadanie. Zabezpieczam płyny ;0) I oczywiście konsumuję. To moja specjalność.
p.s. Mówiłem, że jesteś wielki! :0) p.s. W boczku zawijany kozi ser, to specjał mojej żony!
Polecam ten link http://www.ngopole.pl/glos-polski/ Bardzo interesujący jest nr 21, a w nim dwa /co najmniej/ artykuły; o Kwaśniewskich i o żonie R. Sikorskiego.
Ciekawe uzupełnienie do wątku cypryjskiego http://niepoprawni.pl/blog/3732/gambit-cypryjski-ruskich-szachistow-zbawcze-uwalenie-euro-przez-niemcy Komentarz też.
Ten miesiąc zacznę od odwołania się do zapisów związanych z "Nowym ekranem", a dokładnie domeną o tej nazwie.
OdpowiedzUsuńToczy się rozgrywka między właścicielem Oparą, a właścicielem domeny Parolem. Im więcej wyjaśnień tym sprawa bardziej zaciemniona.
Parol zadomowił się tu http://3obieg.pl/?p=95140
i prowadzi swoją akcję informacyjno-dezinformacyjną.
Nowy Ekran nie pozostał dłużny i ulokował się tu http://www.nowyekran.net/tag/184,media
Czytając komentarze można odnieść wrażenie, że w tym wszystkim zginęło dobro nas, blogerów.
Niejako na drugim końcu jest rozgrywka między TV Trwam a TV Republika.
OdpowiedzUsuńTrudno tu mówić o rozgrywce. Sprawę nagłaśnia Sakiewicz. Siłą rzeczy przedstawia swój punkt widzenia. Powstaje pytanie komu dać wiarę?
TV Trwam zabiega, jak dotąd, bezskutecznie o miejsce na platformie cyfrowej. TV Republika od niedawna zaistniała jako tv internetowa. TV Trwam ma ugruntowany program i określoną widownię. TV Republika ma plany i deklaracje. Nie oszukujmy się, ale obie telewizje to przedsięwzięcie biznesowe. Czy są szanse na wzajemne odbieranie sobie widowni? Nie można tego przesądzać z góry.
Moje osobiste zdanie jest takie, że nie do końca wierzę Sakiewiczowi. On jest po prostu sprytny. Wykorzystuje koniunkturę. Gdzie w tym wszystkim jest szczerość intencji? Tego nie wiem. Mam podstawy przypuszczać, że wielu tego nie wie.
A ja zacznę tak: już cudny, najpiękniejszy z miesięcy - maj, a gdy maj to litania loretańska i nabożeństwa majowe. Trudno wyobrazić sobie majówkę bez pieśni Chwalcie łąki umajone, autorstwa ks. Karola Antoniewicza, jezuity pracującego przy parafii Św. Ducha w latach 1842-1846. Nie jest pewne, ale dużo wskazuje na to, że tę popularną pieśń maryjną o. Antoniewicz ułożył w Nowym Sączu, wpatrując się łąki sądeckie, może w Wielogłowach, Niskowej lub Piątkowej. Sądeczanie pamiętają o o. Antoniewiczu. W Nowym Sączu również odprawiono pierwsze nabożeństwo majowe, zwane majówką, którego forma przetrwała aż do dzisiaj.
OdpowiedzUsuńO. Karol Antoniewicz zasłynął jako kaznodzieja i misjonarz, szczególnie podczas rozruchów chłopskich w 1846 r., gdy pracował w Nowym Sączu.
Po rozproszeniu jezuitów galicyjskich w 1848 r. o. Karol Antoniewicz głosił kazania w Krakowie, na Podkarpaciu, na Śląsku, a w końcu w Poznańskiem. Zorganizował w Obrze placówkę jezuicką, której był pierwszym przełożonym. Niosąc pomoc zarażonym na cholerę, sam padł ofiarą epidemii. Miał 45 lat. Zostawił wiersz-testament, w którym przełożył swoje życie na jedną pieśń wdzięczności Bogu: Za wszystko dobro z Bożej ręki wzięte, Za skarby wiary, za pociechy święte, Za trudy pracy i trudów owoce, Za chwile siły i długie niemoce, Za spokój, walki, zdrowie i choroby, Za uśmiech szczęścia i za łzy żałoby I za krzyż ciężki na barki złożony - Niech będzie Jezus Chrystus pochwalony.
Wiele można przeczytać w dwutomowej historii sądeckich jezuitów pióra o. Jana Preisnera pt. "Jezuici w Nowym Sączu przy kościele Świętego Ducha".
Podczas II Sądeckiego Patriotycznego Śpiewania 3 maja 2008 roku odsłonięto tablicę na dziedzińcu naszego kościoła poświęconą autorowi pieśni "Chwalcie łąki umajone".
"Kapliczka w Biczycach Górnych została wzniesiona w 1887 roku, jako wotum wdzięczności dwóch rodzin – Leśniaków i Śmierciaków, których nie dotknęła, panująca wtedy w okolicy, epidemia czerwonki."
OdpowiedzUsuńhttp://www.sadeczanin.info/wiadomosci,5/majowka-w-plenerze-odwiedz-kapliczke-w-biczycach-gornych,46478#.UYK0nEoyfMA
Góralu, mógłbyś być przewodnikiem po nowosądecczyźnie.
OdpowiedzUsuńA może nim jesteś?
A o co chodzi? W Święto pracy masz jakąś ofertę?:)
UsuńŻarty żartami. To moje uznanie dla Twojej wiedzy o regionie.
UsuńDziękuję. Kocham to moje zadupie. Tę trawę zieloną, wodę źródlana za stodołą. Niebo niebieskie i zachmurzone. Chmury tarzające się po szczytach, po drugiej sztonie Dunajca. Lubię podglądanie ludzi przez lunetę w drugiej wiosce na obejściu. Jak pracują w polach. I lubię patrzeć z górki na pazurki. Wczoraj jechałem do Limanowej przez Męcinę. Toż to szlak drewnianych Kościółków. Z każdym zakrętem i za każdą górką inne widoki. Mgły prześwity i zielono młodą zielenią. Cuda Pnie, cuda!
Usuń"Gdyby miał Pan jednym zdaniem zachęcić naszych Czytelników do oglądania Republiki, jak ono by brzmiało?
OdpowiedzUsuńNikt, komu los Polski nie jest obojętny, nie powinien zaniedbać oglądania telewizji Republika. Każdy, dla kogo ważne są takie wartości jak ojczyzna, patriotyzm, wolność i wolne media, powinien nas wesprzeć. W ten sposób budujemy nową Polskę."
http://niezalezna.pl/40903-tv-republika-budowanie-wolnej-polski-start-6-maja
.........................................
" budujemy nową Polskę." - "dla kogo ważne są takie wartości jak ojczyzna, patriotyzm, wolność i wolne media, powinien nas wesprzeć...telewizję Republika." ? A potem Nowa Republika Polska na francuską modłę?
Nie chciałem tego pisać na @katarynie, ale Sakiewicz jest dla mnie koniunkturalistą. Nakład GP i dalszy jej rozwój /kluby GP/ nastąpił po 10 kwietnia 2010 roku. O Sakiewiczu mówi się, że jest związany z masonami. Więc trzeba być w ocenach ostrożnym. Co nie znaczy, że podchodzę bezkrytycznie do poczynań redemptorysty.
UsuńDla masona ołtarz jest niczym, meblem. Mason nawet na ołtarz wlezie i msze własną odprawi. Jesteś delikatny. Koniunkturalista. Każdy jest koniunkturalistą. Szczególnie jak babę podrywa.
UsuńSakiewicz jest wredny. Pisałem już kiedyś jak mnie raziło to nagłe u niego zrodzenie się zamiłowanie do Jasnej Góry i parcie na bycie lektorem przy mszy świętej. Widać było jak się gostek ustawia korzystnym profilem do kamery.
A Wilnsztajn lepszy. Mam taką książkę, gdzie jest wymieniony jako mason, który se przysnął. Ile to, żeby się obudzić.
Sakiewicz niech nie wciska ciemnoty. On latał po tvp i nadawał na arc. Wielgusa. A Terlikowski z Czaczkowską.
Dlaczego nalatywali na arc. Wielgusa wówczas gdy mówiło się o dekomunizacji. A dlatego, żeby pokazać, że i wśród hierarchów byli jacyś umoczeni. Większe zasługi arc są w mówieniu o neokomunie i tzw. nowej lewicy niż straty, które miałyby być z rzekomej współpracy. S beki, ubeki i inne sobaki sobaczą się jak ta lala. I nie jest to gorszące przez 23 lata. A wówczas Sobkiewicz był z Tralalińskim zgorszony. Gadali bez dowodów. W ND S.Karczewski przeprowadził analizę dowodów i wynikało z niej zupełnie nie to co oni dowodzili Sobkiewicze i spółka. Uważam, że bali się arc. Wielgusa w mieć w Warszawie. Było by inaczej. Takie pokrótce jest moje zdanie. Ale ja tam z mojej paryi mało widzę. Hej!
Nie bądź skromniś, bo powiem, żeś hipokryta! Masz pełnię racji. Bali się Wielgusa! Ja żałuję, że tak łatwo spasował i nikt w Episkopacie go nie poparł. To też o czymś świadczy. A Nycz? Wolę milczeć! Ale słowa dobrego dla niego nie mam!
UsuńNowy Sącz. Pierwsza majówka przy kapliczce na Chruślicach
OdpowiedzUsuńhttp://www.sadeczanin.info/kosciol-i-religia,10/nowy-sacz-pierwsza-majowka-przy-kapliczce-na-chruslicach,46501#!prettyPhoto
.....................................
Jaszcze dają to. A niech będzie majowo. Przeglądam dziś internet w różnych świeckich miejscach. Nikt nie zauważył, że dziś jest Św. Józefa. Wszyscy piszą o ptaku, o 1 maja- św pracy. A nikt nie napisał o Św. Józefie. A to przecież ważne święto i Patron tego dnia. Józef robotnik i kochający Ojciec. Kochał nie swoje dziecko i żonę. Przygarną Maryję, zaopiekował się nią. Jezusa adoptował. Popatrzcie toż to pierwsza adopcja, opisana w Księgach. Uczył Jezusa życia i pracy. A dzisiejsi ojcowie. Dojrzali do zapłodnienia . A jak zegarek nie tyka to tatuś zmyka. Dzieci niech idą na polowanie z . A skończę. Bo może to ja jestem szurnięty?
A ja słyszałem o święcie Józefa robotnika. Nie pamiętam, czy w radio, czy tv. Czyli nie jest tak źle.
UsuńOceniając Wildsteina zwracasz uwagę na coś jeszcze. Nie można wierzyć gładkim słówkom. W dyskusji publicznej mało zwraca się uwagi na rolę masonów. mówi się o katolikach i ateistach. Zapomina się o tym, że masoni są wśród hierarchów Kościoła Katolickiego. I swoją krecią robotę odwalają.
OdpowiedzUsuńPierniku czytałem książki Biskupa S. Pelczara. Papież Franciszek poradzi sobie. Powiem ci nawet o tym profesorze od prawda tyz prawda i gówno prawda. Wiesz, ze chodziły gadki, że ta choroba krtani i rak i śmierć. I niedokończenie nagrywania góralskiego dekalogu to nie przypadek. Toż to było ocieranie się o bluźnierstwa. Tyszneryzm. A nazywanie polskiego katolicyzmy, że jest on kapliczkowy to nie drwina. A drwił sam filozof z Lublina. I niektórym się wydaje, że Pan Bóg to punkt usługowy, w którym można zmieniać majstra i szyldy kolorowe czepiać. O kurza ich mać. Zegarek szaraczka to nie zegarek Boży.
UsuńZastanawiało mnie jak Wildstein wynosił z IPN-u. I nic. Udzielał wywiadów. I nic. Ger-oj jak średniowieczny woj.
UsuńWildstein sam mówił jak kopiował te bazy danych z IPN. Prosta sprawa. Korzystał z pendriva. Później dopiero zrobili zabezpieczenie, żeby takich numerów nie robić. Czy w to wierzyć? Kto chce, ten wierzy. Mogło być i tak, że ktoś był zainteresowany tym, żeby wyciekło.
UsuńTischner też był masonem. Podobnie jak Życiński.
Żeby nie popaść w depresję
UsuńZmienimy nieco profesję.
I rzekniem w krótkie te słowa,
że może boleć nas głowa:
dlatego
drobny pijaczek z Paszyna
wypijał kwas solny na klina,
zaś inny smakosz z Dąbrowy
cieniował się kwasem siarkowym.
Ciekawe kto dłużej wytrzyma?
Kto prędzej zacznie się zżymać?
...................
Dobranoc Pierniku!
Pierniku:):):):):):):)
UsuńPozdrawiam Lexie2010 i o wyrozumiałość proszę.
A co z gsl202? Twarda sztuka!!!!!!!
Dobranoc Góralu :)
UsuńJak zauważyłeś @Lexie pilnuje interesu, a @gsl202 zajęła się czymś innym. Bo nie powiem, że jej się tu znudziło. Chociaż żadnej opcji wykluczyć nie mogę.
Usuńp.s. Poczekamy, może kiedyś sama zdementuje plotki na jej temat.
Hipokrytą być.
OdpowiedzUsuńZjawisko jakże powszechne w naszym społeczeństwie jednakże sprowadzone do parteru przez nieodpowiednie osoby. Nadano mu status niepożądanego i negatywnego zjawiska. Właśnie przez debili.
Hipokryzja (od gr. hypokrisis, udawanie) – zachowanie lub sposób myślenia i działania charakteryzujący się niespójnością stosowanych zasad moralnych.
Hipokryzja może się przejawiać na kilka sposobów:
oficjalne głoszenie przestrzegania określonych zasad moralnych i jednoczesne ich "ciche" łamanie, gdy nikt ważny tego nie widzi (np. głoszenie przez polityka, że walczy z korupcją i jednoczesne branie przez tego polityka po cichu łapówek),
stosowanie różnych, sprzecznych wzajemnie zasad moralnych przy różnych sytuacjach (np. wymaganie od dzieci, żeby nie piły alkoholu i jednoczesne upijanie się samemu),
wymyślanie rozmaitych teorii, które w pokrętny sposób tłumaczą stosowanie różnych norm moralnych przy różnych sytuacjach (np. głoszenie, że zabijanie dzieci wroga w czasie wojny jest dobre dlatego, że wróg ten popełnił wcześniej zbrodnię mordując nasze dzieci),
tworzenie obszarów tabu, czyli spraw, o których się nigdy nie rozmawia publicznie; zazwyczaj są to sprawy, które w świadomości wielu ludzi są niemoralne, ale są lub były jednocześnie masowo praktykowane.
Hipokryzja jest stałą cechą ludzkich społeczeństw. Wynika ona z jednej strony z konfliktu między indywidualnym interesem poszczególnych osób i normami moralnymi panującymi w danym społeczeństwie, a z drugiej strony z konfliktu między normami obyczajowymi i moralnymi.(Wikipedia)
Hipokryzja: obłuda, dwulicowość, nieszczerość, udawanie.(PWN)
Hipokryta człowiek fałszywy, dwulicowy, obłudnik.(PWN)
Z tego co zacytowałem dowiadujemy się, że hipokryzja jest zjawiskiem złym i niepożądanym. Nie chcemy mieć do czynienia z ludźmi i zjawiskami w naszym sflaczałym życiu. Nudnym bycie. Nudnym, bo co jest pasjonującego we wstawaniu, zjadaniu spiesznym krzywo posmarowanej kromki? W staniu w korkach, codziennych dojazdach do pracy,w której siedzimy przez 8 godzin na życi, użeraniu się w pracy z majstrami od siedmiu boleści, kredytami? Nie chcemy tego doświadczać, bo to z założenia jest złe.Samo życie jest złośliwe, wredne i dwulicowe. Jest hipokryzją. Zadane za karę? Z zemsty, z którym musimy obcesowo się obchodzić. A obejść się go nie da. Trzeba przeżyć. O co innego w wirtualu.
OdpowiedzUsuńWmówiono nam, że hipokryta jest człowiekiem, który chcę dla nas jak najgorzej. Specjalnie chce uderzyć w Ciebie, kolejnego nudnego człowieka na swojej drodze życia. Co mógłby dzięki Tobie uzyskać? Poręczenie w sprawie kredytu na 3 tys. w banku? Twój komputer? Samochód?
Prawda natomiast jest znacznie gorsza. Hipokryta który mierzy naprawdę wysoko ma Ciebie w dupie. Nawet nie wiesz jak głęboko w niej jesteś. Oczywiście spotykamy w życiu takich „hipokrytów” którzy nie mają większego wpływu na nasze życie, jedynie co w nim robią to nas denerwują. I nic więcej. Co najwyżej mogą nam kubek w pracy podpierdolić ale to raczej nie jest przestępstwo.
Ale, że ja ciebie drogi i niebogi nie mam w dupie. Nie chce niczego podpierdolić. Nie chcę rozkoronować ani u drutować to nie pojmuję dlaczego miałbym nawet być potencjalnym?
Hipokryta który naprawdę może namieszać w naszym życiu jest świetnym aktorem. Jest człowiekiem który do perfekcji opanował sztukę manipulacji innymi. Bo w hipokryzji chodzi o to by osiągnąć cel. Pieniądze, dziewczynę kolegi, lepszą posadę. Nie ważne jakimi sposobami. Ilu takich prawdziwych hipokrytów spotkaliście w życiu? Nie jakieś płotki ale takich z prawdziwego zdarzenia. Hipokrytów którzy sterują nami tak że sami chcemy być sterowani. Hipokrytów którzy swoje doświadczenie zdobywali latami. Taki hipokryta w dzisiejszych czasach to jest rzadkość. Przy obecnym deficycie osób wyrazistych jest więc postacią pożądaną.
Hipokryzja w odpowiednich rękach i w odpowiednim miejscu, czasie jest zjawiskiem bardzo potrzebnym.
Ty, nudny człowieku nie masz co się obawiać Hipokrytów. Oni na takich jak Ty nie zwracają uwagi. O w ciurności, czupurności ale się obłowię będąc hipokrytą. Dziopkę poderwę, powłóczę po manowcach, wytytłam w czym się tylko da> ą, ze nieco da, da, da, to i tak nie da! A że człowiek podobno uczy się całe życie to i tym razem u doskonałych profesorów nauki pobieram. A co szczerzże to szczerzże i z potencją na rozwój.
Na moje jedno zdanie napisałeś całe wypracowanie.
UsuńDobry wieczór Góralu!
Jak było zapłodnienie to i się musiało urodzić. Nie tam jakowaś aborcija. Hej!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńPozostaje usłyszeć odpowiedź na pytanie kto ze znanych współczesnych godzien jest miana hipokryty?
UsuńAle jałowo!!!!!!!!!!!
UsuńA co strzele se wypracowanie!
OdpowiedzUsuńChociaż jesteśmy egoistami, rzadko jednak jesteśmy konsekwentni, by się zupełnie obyć bez statystów. Wyczucie dramatyzmu nie jest kwestią czysto indywidualną; chodzi nie tylko o to, byśmy stali na środku sceny, ale także o to, by nie było tam innych osób, które powinny znajdować się w pewnej odległości, przybierając "dekoracyjne" pozy.
Rzadko zadowalamy się wiedzą, gdzie my jesteśmy; zawsze chcemy wiedzieć, gdzie, gdzie są inni w stosunku do nas.. Chcemy znać scenariusz, żeby mieć pewność, iż nie jesteśmy- jak to się mówi-"spychani w cień" że wciąż jesteśmy w centrum zdarzeń- wydarzeń. Chcemy mieć rolę pierwszoplanową. Kto nie chce być głównym bohaterem. A tu niejednokrotnie można by mieć nieco właściwego refleksu, czy jest ona aż tak konieczne i naprawdę ważna, jak nam się wydaje? Kto ma nas przywołać do porządku. Mógłby ten moment własne refleksji i zdrowego rozsądku. Jak to niejednokrotnie trudno być krytycznym wobec siebie. No ale gdyby tak jakiś statysta, obiektywny obserwator. No może. Ale to ja, ty główny aktor własnej roli muszę mieć, musisz mieć nieco pokory. Z tą pokorą jest już bardzo trudni. Sama ta pokora jest mało pokorna. Nie daje się podporządkować do roli elementu.
Ostatecznie możemy napisać sztukę na nowo. Ba, ale jak zrezygnować z własnego aktorstwa. Przecież to ja jestem najlepszy. Czy tak? No może spróbować. Co każe robić temu człowiekowi? Kim każe mu być? Jeśli nie chcemy by inni narzucili nam rolę, musimy ją im narzucić. Możemy stworzyć satysfakcjonujący scenariusz dla naszego świata, w którym nasza rola zdeterminuje role innych ludzi. I nie musimy być brutalni. Nie musimy wszystkim, którzy mogli by zagrać w nowym spektaklu, zbiorowo wyskoczyć przez otwarte okno w nowoczesny piękny świat. Dobrze być subtelnym. Nie zmienia to fakty, że zależy nam/?/ by rzeczywistość otaczających nas osób zależała od naszego widzi mi się, od naszego ustawienia się w roli wzorca i punktu odniesienia, w roli niewzruszonej skały w strumieniu życia innych ludzi. Nie będę tu etykietował? Ale może jednak. Kapłanowi, lekarzowi, nauczycielowi czy artyście będzie szczególnie uniknąć takiej twórczej rewizji ich doświadczenia i otoczenia. I możemy doświadczyć, że nie wszyscy będą chcieli odgrywać role im nakazane przez naszą fantazję. Dlatego, że nie znamy ich własnego planu na życie. I mogą nas nazwać obłudnikiem i manipulatorem. No mądrze prawiąc-hipokrytą.
I niech się dzieje wola nieba.
Być może kontynuejszyn.
Góralu witaj!
OdpowiedzUsuńZnowu mi się gdzieś zapodziałeś. Ale znów jesteś. To dobrze.
Co się stało, że jesteś taki refleksyjny?
Drogi @stary.piernik ja naprawdę żyję. Naprawdę jestem. Potrzebuję chleba i coś do niego. Po prostu muszę się odżywiać. No, a żeby się móc odżywiać. Muszę zapracować. Wiesz, że mam, jak każdy poważny człowiek i jeszcze odpowiedzialny. Mnóstwo ról do odegrania. Staram się jak mogą, by odegrać te przypisane mi przez tu i teraz role jak najlepiej. Przede wszystkim, by matka, żona i kochanka była ze mnie zadowolona. I oczywiście dzieci by mówiły, że ojciec nie przetracił życia. Tak to jest. I z tego tylko wynika moja absencja. No może jeszcze i z tego, że co jakiś czas należy zmienić optykę. Widać wówczas świat znacznie wyraźniej. Widać życie przepływające zgodnie ze zmianami w pogodzie. widać, jak niektórzy się okrutnie wydurniają. Jak przypisują sobie sprawstwo i jednocześnie zadziewają aureole. Uważają na przykład, że mogą poniewierać wszystkimi na tych swoich świętych papierach, w świętych gazetach. A są "święci tylko dlatego, że tak o sobie mniemają. Widać, że proza życia rządzi się najlepiej.
UsuńNa katarynie radziliście sobie z toto niezwykle ogniście
Sam mówisz: każdy orze jak może.
UsuńTu się robi coraz ciekawiej. Można odnieść wrażenie, że blog @kataryny został spacyfikowany. Wczoraj przez cały dzień nikt się nie pojawił. Poza mną. A ja cóż, nawlekam te koraliki. Ślepy i głuchy na wszystko robię swoje. Czy to dobrze, czy źle? Czas pokaże.
Tematów nie brakuje. Coraz trudniej o dobrego narratora, który potrafi coś przekazać i jednocześnie nie zanudzić.
Przyzwyczaiłeś mnie, że albo pracujesz jak ten wół, albo gdzieś podróżujesz. Widocznie tak ma być.
UsuńA ja, ciągle w niedoczasie. Wiosna gwałtownie przyspieszyła. Lubię zieleń i kolory wiosny. Ale to wymaga pracy. Dla odmiany fizycznej. Też potrzebna. Dzięki temu nie nudzę się.
I @stary.piernik życie to jest hierarchia wartości. Więcej uporządkowanie, uhierarchizowanie. Wybranie tego co jest ważne na teraz i na potem. Tak na potem, by nie zalać się potem i nie wpadać w roztrzęsienie, nie dostawać palpitacji serca i drżących łydek, że coś zaniedbaliśmy, z czymś nie zdążamy lub nie zdążymy. Jak niejednokrotnie doświadczyć można, że bez tego czy tamtego świat się nie zawali Słońce wstanie, Księżyc będzie świecił, choć odbitym światłem. A p nocy przyjdzie dzień. A tymczasem bez refleksji i €uświadomienia sobie co jest ważne, która rola musi być spełniona gubimy sens. Po co właściwie jesteśmy. Gonimy za, wydaje się lepszymi kęskami, smaczniejszymi i tłuściejszymi, a to tymczasem wystarczyć może kubek zdrowej wody i chleb z własnego wypieku. Ale nic nas nie zwolni z odegrania tej roli, która kształtuje innych. Zycie drugich, zdrowie, byt i przyszłość. Czytam właśnie, że p. Jarosław Kaczyński zarządził przyspieszone wybory i refleksję programową. Zmiana teatru, roli? Ciekawe. Nie sądzę, że jako aktor scen polskich politycznych znużył się.
UsuńAle widzę także, że Wy z totem zaczęliście gustować w 3obiegu. I to mnie zadziwia. Ale to są moje zadziwienia, z którymi pozostaję w refleksji bez, oczywiście, żadnych wniosków.
To nie jest gustowanie. Przynajmniej w moim przypadku.
UsuńPo prostu znajduję interesujące mnie materiały i staram się wysondować z jakich pozycji jest to pisane. Nigdy swojej wiedzy nie buduję na jednostronnym spojrzeniu.
Na 3obieg
u mógłbym pisac, podobnie jak kiedyś na nE. Ale coś mnie odciąga. To taki 6 czy 7 zmysł ;0)
Masz @stary.piernik rację. Albo się szlajam, albo nie mogę zakrętu złapać. I tak i tak. Czasami jednak muszę też po lrjzorkować. Ustawić koleżankę małżonkę też od czasu do czasu. Ma tę samą zakrętkę. Przecież po czterdziestu latach nie da się być różnymi ludźmi. Młodzi nawet tego nie rozumieją, że porozumiewać się można bez słów, a nawet z wyprzedzenie. Ona ma teraz matury i przejmuje się tak jakby to ona zdawała. Ale tak się ma jak się ma fikołka na punkcie dzieci, które zdają. A potem przyjdzie, czy się podostawały na studia. I tak w około Wojtek. To czy nie należy się nam od czasu do czasu odpoczynek. I nie wiem kiedy będzie taka właściwa emerytura? Chyba nigdy.
UsuńCiesz się, że tak jest. To jest ta wartość dodana do Twojego życia.
UsuńZacytuję: "blog @kataryny został spacyfikowany."? Dlaczego tak sądzisz? Czy dlatego, że nie ma ludzi piszących? @stary.piernik ludzi jest zatrzęsienie tylko człowieka może nie być. Właśnie ludzie uwielbiają tłum. W takim tłumie mogą nawet zrobić striptiz. Ale już inna rzecz pokazać się właśnie na scenie życia w monodramie. Mówić i mieć poglądy. Ty te poglądy masz i nie powinieneś się zastanawiać. Uważam, że należy iść tam gdzie przeczyta cie ten kto inaczej myśli, lub w ogóle nie myśli. Jest leniem umysłowym, żeby nie powiedzieć ociężałym umysłowo. Ponieważ takie sklasyfikowanie musiałoby skutkować stosowaniem metod specjalnych. Ale kto to wie, może właśnie to pisanie jest już samą metodą specjalną w środowisku też specyficznym Chyba, że jesteś sam siebie niepewny. I obawiasz się, że stracisz cnotę.
Usuń@stary.piernik niejednokrotnie należałoby, wg , mnie nieco ostrożniej dychotomizować podziały. Przecież nie znamy kogoś bez kontaktu z nim. Nie myślę o kontakcie bezpośrednim. Mam na myśli świadomość inności poglądowej. Uważam, że od gadania gadającemu gęby nie ubędzie. A może coś zakiełkować. Oj jak to wszystko jest złożone jak nożyczki przed odcinaniem centymetra w wojsku. Trzeba je rozłożyć by centymetr skrócić.
Widzisz, dlatego napisałem, że robię swoje. Nie sztuka przekonać przekonanego.
UsuńA że to co piszę nie idzie na marne świadczą dwie rzeczy. Pozytywna opinia tych, którzy z rzadka coś napiszą, ale przyznają, że czytają i to regularnie. Z drugiej strony zmasowane akcje różnych @robino podobnych, gdy coś im zdecydowanie nie leży.
Poza tym, mam lekką rękę do pisania i jak dotychczas nie wymaga to ode mnie jakiegoś nadludzkiego wysiłku. Ważne, żeby mówić do rzeczy.
@stary.piernik nie chodzi o nasze dzieci. Tylko te czyjeś, które są dla niej najważniejsze. Czasami już mnie uszy bolą. I tłumaczę, że trzeba mieć nieco dystansu do pracy. I choć jest już na emeryturze. Cały czas prostuje to co inni pokrzywili. Daje lekcje nawet nie biorąc od biedniejszych pieniędzy. Ma takiego bzika. Ale już kiedyś o tym pisałem. Za dużo piszę na tematy mało polityczne. Chociaż wiąże się to przecież z Oświatę. i jej stanem rozkładu totalnego. Napiszę jeszcze, że jeżeli wykurzy się do końca takie narwane nauczycielki to pozostaną tylko ci, którzy nie umieją przekazać wiedzy. Nie są w swojej roli nauczyciela wiarygodni i fachowi. I będziemy mieć zatkany awans intelektualny i nienawiść do szkoły do tego stopnia, że kamieniami będzie obrzucana na dokładkę z przekleństwami.
UsuńWłaśnie i tej lekkiej ręki zazdroszczę. Mnie musi coś nakręcić. Ale to tak jest jak się ma ścisły umysł. Nie mam zbytniego polotu. Lubię krótko i węzłowato. Podoba się mnie jak Kataryna pisze. I dała ostatni dobry popis. Ostatni wpis ma super tytuł. Z piszących innych. Lubię czytać p. Michalkiewicz. Nigdy nie opuściłem jego bytności u nas. Facet ma polot.
UsuńNo nic @stary.piernik dochodzi północ wypada zakończyć. I powiedzieć Dobranoc.
To jest właśnie to.
UsuńNie wiem, czy już kiedyś o tym pisałem.
W podstawówce uczyli mnie nauczyciele, którzy wtedy mieli za sobą 40 lat pracy. To byli prawdziwi przedwojenni nauczyciele. W ogólniaku było już wymieszanie. Byli starzy, którzy przeżyli obozy koncentracyjne, emigrację, ale byli i młodzi. Różnice już wtedy było widać. Później było coraz gorzej. Szczególnie mogłem to obserwować, gdy tym szlakiem szły moje dzieci.
Wiele spraw zaszło już tak daleko, że odkręcić ich się nie da. I nie chodzi tu bynajmniej o feminizację zawodu nauczycielskiego.
@stary.piernik chyba jeszcze nie pójdę spać. Nasza Kataryna dała nowy wpis. Pracowita Babeczka. Widzisz nie jest tak źle. Pozdrawiam p. Katarynę. Może przeczyta i podziękuje za uściski.
OdpowiedzUsuńTo na dobranoc rozczaruję Cię.
UsuńJa skończyłem studia techniczne ;0)
To ma swoje dobre strony.
Dobranoc.
@stary.piernik dziś odpuszczam.Piękna pogoda idę w plener. Czego i Tobie życzę! Pozdro dla lexie.
UsuńMiłych wrażeń z wycieczki.
UsuńChyba zaliczę grilla ;0)
Ale pieprzą na twitrze o posyłaniu dzieci do szkoły. w stylu a ja mam duże ucho i mogłem być muzykalny. A jak mam cienkie to mogą być w wywiadzie robić na podsłuchach.:)
OdpowiedzUsuńDo widzenia!
Chyba się @stary.piernik struł na grillu?
OdpowiedzUsuńCzyżby czyżyk?
UsuńNo, ryzykuję! Może mnie lexie nie opieprzy? Ale może też griluje, a że ma małe dzieci, to podam pod nią. Chociaż i staremu Lemurowi też się przyda. Dobrze grillowane mięso to całe zęby, szczególnie sztuczne.
OdpowiedzUsuńPodstawą umiejętnego grillowania jest właściwe przygotowanie węgli oraz przestrzeganie odległości od ognia i czas pieczenia.
Różnie pieczemy, różne gatunki mięsa i drobiu na ruszcie czy grillu. Baraninę czy wołowinę grillujemy na średnio wypieczone, a wieprzowinę, drób i ryby na dobrze wypieczone. Ja preferuję pieczenie na elektrycznym grillu. Nie ma atrakcji dymowej. Ale jest zdrowiej. Posiadam jeszcze taki poradziecki /tak żartujemy/ piekarnik, kupiony na ruskim rynku/taki był u nas. Ach gdzie te czasy. Teraz budują w tym miejscu wielką galerię handlową.
No ale wracam do tematu grillowania. Zdradzę Wam tajemnicę jak uzyskać delikatne mięso i bardzo soczyste. Robimy to ze względu na wnuki i swoje zęby, i żołądki. No i może jeszcze z łakomstwa. W nasz sposób zajada się smakowitości bardzo szybko.
Otóż tajemnicą najdelikatniejszych żeberek, karkóweczki, polędwiczki, kurczaczków, steków jest obgotowanie ich przed pieczeniem. Ja zwykle obgotowuję w przeddzień i marynuję przez kilka godzin /np.: na noc. Uwielbiamy do marynowania sos barbecue. Może być wersja podstawowa lub diabelska, która jest tylko dla dorosłych i to tych z niewyparzoną gębą-doskonała. Szukać tylko wiatru i stawać od zawietrznej. Tak przygotowane mięso jest niewysuszone. Pyszne.
Wersję dla dzieci uzupełniam podgrzewaniem w naczyniu żaroodpornym w onym piekarniku. Mięso ciepłe i mięciutkie.
Jeszcze pozostały hamburgery /własnej roboty/, befsztyk z grilla,itd itp.
Przepis na sosy-marynaty za moment. dostałem ślinotoku. Nara.
Smacznego.
Dobry wieczór Góralu!
UsuńPoproszę Twój przepis na hamburgery. Jeśli możesz.
Ja też griluję już tylko na elektrycznym. Kiedyś używałem Webera na węgiel drzewny, ale to tylko na działce.
Twoje porady kulinarne jak zwykle przydatne.
Hamburgery przejdą do historii jako podstawowe danie kuchni amerykańskiej. Klasyczny hamburger składa się tylko z mięsa mielonego wołowego. W sklepach jest do wyboru kilka gatunków mięsa mielonego na hamburgery, a różnią się one tylko zawartością tłuszczu i oczywiści ceną. Ja nigdy tego świństwa nie kupuje. Najlepsze hamburgery są z mielonej polędwicy wołowej. Wszystkie przyprawy dodaje się do hamburgerów po upieczeniu. Np dodanie soli spowoduje, że mięso będzie twarde i suche. Tradycyjną metodą przygotowania hamburgerów jest grillowanie, ale można też usmażyć na suchej patelni, bardzo rozgrzanej-są nawet takie patelnie do grillowania w domu/rowkowane/.
UsuńDobrze robić hamburgery nieduże, tak, żeby pasowały do małych bułeczek/rozkrojonych na pół/.
Podstawowymi dodatkami do hamburgerów są oprócz bułki: plasterki cebuli surowej lub smażonej, kechup, musztarda, plasterki ogórka konserwowego, żółty ser/wtedy mamy cheeseburger/, plastry pomidora/malinówka niebo w gębie/, liść sałaty, siekana marynata z ogórków konserwowych, ogórki z zalewy musztardowe. Do wyboru i do smaku, dla każdego. Nowoczesności może też być np.: oliwki. Mogą być też frytki.
Polędwicę mielemy, kształtujemy w plastry do 10 cm i na grubość 1cm. Pieczemy. Kładziemy hamburgery na bułkach. Podajemy wszystkie dodatki osobno, aby każdy mógł sobie przygotować hamburgera według upodobania.
@stary.piernik toż to najprostsze jedzenie jakie może być. Ważne by nie solić. Podobnie jak z wątróbką. Soli się po usmażeniu. Dla dzieci robimy cielęce hamburgery, są delikatniejsze.
Smacznego.
Wielkie dzięki. Duży rośnij ;0)
UsuńJa w hamburgerach nie gustowałem. Teraz zainteresowałem się, bo lubię nowinki kulinarne. A porady praktyczne zawsze są na wagę złota.
Czasem lepiej zainteresować się takimi przypadkami niż zajmować się polityką :(
Nie zgadzam się! @stary.piernik grillowanie może być bardzo konieczne. Prosisz takiego, jak to mówią leminga na grilla. Pokazujesz jemu dobre jedzonko, kunsztem przygotowania walisz PO oczach, żeby gwiazdy zobaczył. Karkóweczka, wódeczka, zakąseczka. POkazujesz temu cywilizację moherową i piszczelowca masz na widelcu. One mają słabe głowy. Trzeba oswoić tę dzicz.
UsuńSos barbecue-podstawowa wersja-wychodzą dwie szklanki.
OdpowiedzUsuń1 1/2 szklanki ketchupu
1/2 szklanki octu
1 łyżeczka cukru, sól i pieprz do smaku
kilka kropli ostrego sosu/np.tabasco/.
Połączyć wszystkie składniki i pogotować na małym ogniu. Często mieszać. Użyć do marynowania mięsa.
Wszystko robi się na pamięć i na wyczucie czyli na własny smak. Trochę fantazji.
Można zrobić jeszcze prostszą marynatę: z oliwy z oliwek z sokiem z cytryny i sosem sojowym.
Widzę, że robisz Góralu konkurencję tym co występują w kącikach kulinarnych w tv. Takie sądeckie wydanie Makłowicza co najmniej :0)
UsuńPodoba Ci się?
I jeszcze piwko grybowskie. Kurna poezja.
UsuńNie znam. To jakiś kolejny rarytas?
UsuńCzy tylko patriotyzm lokalny?
Tuż przy drodze na Grybów jest taki mały browar. Robi piwo naturalnie. Nie dodają żadnych świństw w celu przyspieszania produkcji.
UsuńJuż się oświeciłem
Usuńhttp://www.bractwopiwne.pl/artykul/9130_browar-w-grybowie-wznawia-prace.html
Ale piwa stamtąd nie piłem jeszcze.
@stary.piernik
OdpowiedzUsuńAlbo polędwica wieprzowa z grilla-rusztu. Z takich małych polędwiczek/nie mylić ze schabem/.
Przyprawy: 1 łyżka rozgniecionego jałowca, 1 łyżka rozgniecionego pieprzu, sól do smaku sos calypso/zaraz podam/.
Obtoczyć mięso w jałowcu i pieprzu. Piec ok. 10 min. Mięso po upieczeniu powinno być różowe w środku, ale my znowu dajemy na krótko do naczynia żaroodpornego i do piekarnika. Kroić w ukośne plastry. Solić tuż przed jedzeniem. Podawać z sosem calypso i z ryżem, ewentualnie pieczywem lub pieczonymi grulami. Przed głównym daniem podać sałatę skropioną sokiem z cytryny i oliwą z oliwek.
Nie mogę się doczekać do soboty ;0)
UsuńDla lekkiej rozpusty nie trzeba czekać soboty. Jutro podam sos calipso.
UsuńPozdrawiam i dobranoc.
Będę czekał.
UsuńDobranoc.
Dla @stary.piernik
UsuńSos calypso.
1/2 szklanki mocnego bulionu
1/4 szklanki rumu
1 łyżka mąki
1/4 szklanki soku z zielonej cytryny
1/2 łyżeczki imbiru
1 łyżeczka brązowego cukru lub karmelu
1 rozgnieciony ząbek czosnku, szczypta mielonych goździków, sól do smaku.
Wymieszać mąkę z zimnym bulionem. Dodać pozostałe składniki, z wyjątkiem soku z cytryny. Gotować mieszając aż zgęstnieje. dodać sok i lekko zagotować tylko. Przyprawić do smaku solą.
Dobre do polędwiczek z rusztu, grilla.
Ja lubię dawać mąkę ziemniaczaną, w tej samej ilości.
Smacznego.
Dobry wieczór.
UsuńMuszę Ci powiedzieć, że robi mi się powoli z tego coś w rodzaju podręcznej książki kucharskiej.
Tak czy inaczej, wielkie brawa dla Ciebie.
Pierniku.
UsuńNie odzywałem się jak drwiono z tego, że tzw. Lemingi/ nie wiem doprawdy dlaczego takiej nazwy się używa/ niby są takie głupie, że tylko grillują bezmyślnie. Tak sobie nieraz myślałem: a cóż takiego złego jest w miłym spędzaniu czasu. Pokołysaniu się na hamaku, powdychaniu świeżego powietrza woniejącego smakowitym grillem. Wynikało z tego, że tylko Leming może. A tu na dokładkę jest jeszcze podobno głupi. Je i nie myśli. Rany bąbel sobie myślałem. Toż to nieprawda. Uwielbiamy biesiadować, dobrze się wyspać, kontemplować, nawet bezmyślnie, na wyłączonym pędzie świat. I dlaczego to ma być coś złego? Nie można się dać ogłupić. Nie można dać się wbić w jakiś oszalały rygor. Tylko źli ludzie mogą mówić kategoriami. Tacy ludzie robią to, a inni robią co innego. Nie ma nic złego w robieniu sobie małych przyjemności i rozmowach z innymi. Oczywiście do momentu gdy zachowujesz się przyzwoicie. Żyjmy więc przyzwoicie, i cieszmy się życiem. Byśmy mieli pełnię wrażeń. Tak przecież modne jest używanie zwrotu: "mam wrażenie". Nie cały czas, ale od czasu do czasu pozwólmy sobie mieć smaczne wrażenia. Prawda? A i Lemingi znikną i będziemy zwykłymi ludźmi z normalnymi słabostkami.
Na użytek propagandy: leming to człowiek, który bezkrytycznie wierzy w to, co usłyszy w telewizji, albo przeczyta w Internecie i przyjmuje to wszystko bez żadnego zastanowienia; uważa się przy tym za mądrego. Głupek. Jednym z podstawowych źródeł zdobywania wiedzy leminga jest np. portal Onet.pl
UsuńAlbo
Wg mnie powinni to dodać do definicji.
I jeszcze należy dopowiedzieć, że leming to człowiek, który ma innych i to, kto rządzi gdzieś, jeśli jemu jest dobrze. Zazwyczaj nie oddaje głosów w wyborach lub, jeśli już, głosuje na tego, co go ktoś namówił albo pierwsze miejsce na liście. Łatwo go namówić do zmiany poglądu.
Albo
Leming w dzisiejszej nomenklaturze to oszołom dający się skubać z każdej strony, nieodporny na upokorzenia, bezbronny, narzekający, godzący się na otaczającą go rzeczywistość, ulegający wpływom, plastyczny, dający sobą manipulować i czynić tak, jak każą media. Dodatkowo myśli, że jest kimś "lepszym" gdyż czyni to, co robi większość.
Jak jest naprawdę?
Leming jest wygodny dla partii władzy. Można nim manipulować. Nie ma własnego zdania. Zwykle nie wychyli się, bo jest kunktatorem.
UsuńI tak można długo.
Ale my i tak będziemy grillować. Prawda?
UsuńMówię Pierniku dobranoc.
ps.
Może pomyślimy o jakichś sałatkach. Jak to u nas mówią - trochę trawy.
A żeby cię pozłościć. To powiem, że przesmażaliśmy mrożone, własnoręcznie zbierane żurawiny z zeszłej jesieni, Zbierane na torfowiskach pod Jabłonką. Tam gdzie przebiega europejski dział wodny.
I masz zadanie. Proszę odpowiedzieć jak biegnie europejski dział wód. Praca domowa pierniku. Żadne wykrętu.
Sprawdzę. Dobranoc. Zobaczymy jak się w szkole uczyło na geografii.
Puk, puk. Jest tam kto?
OdpowiedzUsuńWitam.
UsuńMuszę się na moment oddalić.
Przepraszam.
Trzeba jednak rozdzielić od siebie bycie lemingiem od chęci korzystania z dobrodziejstw życia. To nie jest zastrzeżone dla jakiejkolwiek grupy społecznej. Każdy może i powinien z tego korzystać w miarę swoich możliwości.
OdpowiedzUsuńZadanie powyżej!!!!!!!!!
UsuńDobranoc.
Postaram się.
UsuńDobranoc.
Góralu, w dobie internetu takie pytanie to małe piwo z dużą pianką.
OdpowiedzUsuńProszę bardzo. Wersja skrócona
[i]Wielki Europejski Dział Wodny lub Europejski Dział Wodny – dział wód między zlewiskiem Morza Czarnego a zlewiskiem Morza Bałtyckiego. W Polsce przebiega on mniej więcej wzdłuż granic południowych kraju przez Sudety i Karpaty, stąd też niemal cały obszar kraju znajduje się w zlewni Bałtyku, jedynie niewielki skrawek Masywu Śnieżnika w Sudetach i Kotliny Orawskiej na Podhalu znajdują się w zlewni Morza Czarnego.
W Tatrach dział ten, co jest charakterystyczne i rzadko spotykane, biegnie w poprzek głównego grzbietu. Wskutek tego wypływająca na Słowacji rzeka Poprad początkowo płynie na południe, po czym po opuszczeniu gór zawraca w północnym kierunku, dokonuje przełomu Karpat i uchodzi do Dunajca w dorzeczu Wisły.[/i]
A tu
http://www.e-gory.pl/index.php/Gory/Geografia-ogolna-Karpat/Wody.html
szczegóły dla znawców.
Zaliczone?
:0)
No tak średnio. Ściągałeś. Dział wód biegnie od północno - wschodniego Uralu, aż do Portugalii. To bardzo ważne.
UsuńPowiem tak: pytanie było nieprecyzyjne. To po pierwsze. Po drugie, nikt nie mówił, że nie można ściągać. Po trzecie, odpowiedź uznaję za wyczerpującą, jak na dyletanta. Oczywiście mnie ;0)
UsuńProszę wziąć pod uwagę, że geografią, w ramach obowiązku szkolnego zajmowałem się trochę ponad pięćdziesiąt lat temu.
I co teraz?
;0)
Kombinujesz jak koń pod górkę!
UsuńNie kombinuję, bo nie mam takiej potrzeby. Wykładam tylko kawę na ławę.
UsuńCiekawe opracowanie dotyczące gazu łupkowego w Polsce
OdpowiedzUsuńhttp://wps.nowyekran.net/post/92472,rozbior-polski-prawda-o-gazie-lupkowym
Dużo ciekawych szczegółów, ale nie ze wszystkim się zgadzam.
Po pierwsze, gdzie to można zweryfikować? Po drugie, jest to napisane z tezą przewodnią: zostawcie łupki w spokoju. Dlaczego? skoro inni z tego korzystają i zamierzają korzystać?
Życie razem lżejsze i nabiera smaku,
OdpowiedzUsuńgdyśmy się znaleźli niby w korcu maku.
Pilnujmy się teraz i dbajmy o siebie
Bóg Nas poprowadzi, będzie Nam jak w niebie.
Góralu, już poszedłeś spać?
OdpowiedzUsuńNie poszedłem, ale zaraz pójdę.
UsuńPierniku pracuję całe dzionki.
Jutro też. Nadrabiam wszelakie zaległości.
A tu tyle ciekawych rzeczy ma miejsce.
Choćby to, że polikwidowali przemysł, zreformowali opiekę zdrowotną. Chcą zlikwidować w drugim etapie zreformowaną oświatę. Trzy filary normalnego Narodu: praca zdrowie, myślenie w gruzach. Czy to ma być już koniec?
Gnębi mnie od dawna pytanie: kto ma rację?
UsuńCzy ci, którzy twierdzą, że Polacy zniosą wszystko dla świętego spokoju? Czy ci, którzy uważają, że Polacy zostali spacyfikowani i czekają, kiedy to się skończy? Czym? Wiadomo, totalną klapą!
Co o tym sądzisz?
Jeżeli chcesz nazwać brak serca do życia w normalnym kraju spacyfikowaniem to dobrze. Właśnie ludzie nie mają serca do wszystkich głupot, które są w Polsce. Nie chce im się zmieniać, ponieważ nie widzą, że może to mieć jakiś skutek. To oczywiste. Wolą uciekać do sąsiadów za pracą niż wywalczyć tę pracę tu, w kraju. Nie mają czasu dla własnych dzieci, zamiast z nimi rozmawiać, wolą im wtłuc by były posłuszne. Brak serca do dzieci. Wolą narzekać bo to wytłumacz, że jest coś nie do przeskoczenia dla człowieka, niż brać się z życiem za bary. Nie myślą, bo są głupcami, nie wiedzą przez to, że nie myślą logicznie, bo nie myślą. Karuzela przy wesołej muzyce. Ale są i tacy, którzy z pełną świadomością zakasują rękawy i zapieprzają ile wlezie, by wyrwać co się da. Wiedzą, że nikt niczego nie da za darmo. Bronią się jak mogą, a i tak dostaną w przysłowiową dupę. I wkalkulowują to obicie tyłka w koszta. Popatrz doszło w konsekwencji do zdegradowania roli państwa jako formy zorganizowania się Narodu. Polacy nie zniosą "wszystkiego". Polacy poprzez historię nauczyli się radzić sami.
UsuńMają chińskie szmaty i buty, fudy drugiego gatunku, albo ze szmateksu i wiatr hulający w głowach. To są ta Lemingi. I taki to jest kogel mogel. A skończy się to wszystko kiedyś. Jak wszystkim pokaże się dno w garnku. Gdy dotrze do większości, że nie patrzą na cyrk i kabaret, ale na realny napad i rabunek. Gdy poczują, że żyją w realnym świecie, który mogą kształtować, a żucie jest jedno.
Mówi się, że nie masz Boga w sercu? Do kogo tak się mówi? Mówi się do człowieka wyzutego z zasad. Przez dwie dekady pracowano nad tym. Boga ośmieszono, serca brak. To mamy to co mamy. Samo budowanie Republiki przez wołanie o patriotyzm i mówienie o historii nic nie zmieni.
Poruszyłeś ważny temat. Jest jednak późno i nie wiem, czy masz chęć go kontynuować?
UsuńMoże jutro?
O kurde już 11:30.
UsuńDo jutra: dobranoc.
Rozkaz!!!!!!!!!!
Do jutra!
No dobra.
OdpowiedzUsuńO sałatkach jeszcze pamiętasz?
Pierniku robisz sobie ze mnie jaja. Podpuszczasz mnie. Podobno, wg Ciebie, jestem wielki. Ja się uśmiecham. Ale nie wiem o jakich moich gabarytach mówisz? Wielki?...........
UsuńPamiętam o wszystkim. O sałatkach też. Ale jak ktoś tak sobie nas poczyta. To boki zrywa jak trzeba. Ty merytoryczny. A ja Jak Filip z konopi.
No i znowu zostanę potencjalnym hipokrytą?
A wola nieba.
Nie martw się. Jest dobrze!
UsuńDobranoc. Jutro też jest dzień.
Jeśli już, to jaja robię sobie z kogoś innego. I to nie zawsze.
UsuńWiesz o kim mówię.
Dobrej nocy :0)
@stary.piernik
OdpowiedzUsuńJaki te sałatki mają być?
Witaj Góralu!
UsuńJakie? Dobre!
:)
Tak na serio to możesz zaimponować sałatkami regionalnymi, albo kompozycje własne, autorskie.
UsuńMy lubimy do grillowych potraw sałatkę z gruli.
UsuńTo taki zwykły w wykonaniu dodatek do kurczaków, kanapek i uniwersalny dodatek do wszelkiego rodzaju dań letnich. Na sałatkę z gruli najlepiej nadają się takie, które nie rozsypują się po ugotowaniu, np. w czerwonej skórce, takie różowe. Są takie wczesne. Mają się nie kruszyć. Powinny być świeżo ugotowane w osolonej wodzie i jeszcze ciepłe. Szybko kroi się takim urządzeniem jak siateczka.
Produkty:
6 dużych kartofli/ ziemniaków, gruli, pyr/,
3/4 szklanki majonezu,
1 posiekana cebula,
1 posiekany ogórek konserwowy,
2 posiekane selery naciowe,
2 łyżki musztardy,
2 jajka,
Przesmażona spyrka z boczku, taka chrupiąca-trzy do czterech łyżek/bez tłuszczu/.
Jeżeli trzeba, według smaku, to doprawiamy solą, dla nas jest wystarczająco ostre.
Wykonanie:
Ziemniaki, grule itd., gotujemy na półtwardo i kroimy w kostkę, średnia, nie małą. Dodajemy cebulę seler i ogórek konserwowy, spyrkę. Wymieszać wszystkie składniki z wyjątkiem jajek. Połączyć mieszankę kartoflaną z sosem majonezowym z majonezu i musztardy. Dodać jajka i delikatnie wymieszać. Chłodzić przez kilka godzin przed podaniem.
Zeżryjta ze smakiem.
Dobre. To znam.
UsuńA coś jeszcze?
Może specjalność mistrza kuchni?
Nie lej wody. Nie znałeś wersji ze spyrką. Bo to nasz wymysł. Mogłeś znać ale bez spyrki.O!
UsuńMoja mistrzyni kuchni. Jak chce mnie dogodzić to robi cukinię duszoną. Poezja. Proste i nie potrzebne nic. Po prostu nic. Tylko grule z wody. Oddaje wszystkie schabowe świata.
OdpowiedzUsuńAle do tego potrzebne są orientalne przyprawy. Powiem Tobie, że ja nawet nie wiem jak się nazywają. Kupiliśmy kilka woreczków. za ostatniego pobytu za wodą. Jak tylko możemy to uzupełniamy zapasy. Czar zapachów w takim hinduskim sklepie.
A znasz coś takiego?: łosoś wędzony- dwa płaty, smażony łosoś dziki- dwa zdrowe kawałki, oliwki, koper, majonez wymieszany pół na pół z jogurtem.
OdpowiedzUsuńI to wszystko.
Łososia wędzonego pokroić, usmażonego rozdrobić, wybrać ości, oliwki posiekać, dodać koper ze trzy łyżki, dodać sos majonezowo- jogurtowy. Wymieszać. Ostrożnie z solą. Ostre jak diabli od oliwek. No ale jak kto chce. Wymieszać i zajadać z weką.
Tego to nie znasz za cholerę.
OdpowiedzUsuńŚliwki suszone w boczku.
Ze 20 dorodnych suszonych śliwek, namoczyć i wydrylować. Nie mogą być robaczywe! Taką samą ilość migdałów. Tyle samo plastrów boczusia. 1/2 szklanki ketchupu, sól czosnkowa, sól cebulowa, cukier do smaku, łyżka soku z cytryny.
Śliwki nadziać migdałami owinąć boczkiem i zapiec w piekarniku aż boczek będzie kruchy/ A spięte wykałaczkami ma być/. Przełożyć do żaroodpornego naczynia wykałaczkami do góry. Polać sosem tak aby nie zanurzyć wykałaczek. Włożyć do piekarnika na 1/2 godz.. Podawać na gorąco z pieczywem białym.
Ślinka cieknie. Niektóre znam. Może w trochę zmienionej formie. Moja żona i córka są specjalistkami od tych wynalazków kulinarnych. Ja mam proste zadanie. Zabezpieczam płyny ;0)
OdpowiedzUsuńI oczywiście konsumuję. To moja specjalność.
p.s. Mówiłem, że jesteś wielki!
:0)
p.s. W boczku zawijany kozi ser, to specjał mojej żony!
Zrobił się nam blog kulinarny. Lexie nas zabije!
UsuńDobranoc Pierniku.
Umilknę na jakiś czas.
Do przeczytania.
Przynajmniej jakiś pożytek.
UsuńDobranoc.
Miłego wypoczynku!
Polecam ten link
OdpowiedzUsuńhttp://www.ngopole.pl/glos-polski/
Bardzo interesujący jest nr 21, a w nim dwa /co najmniej/ artykuły; o Kwaśniewskich i o żonie R. Sikorskiego.
Ciekawe uzupełnienie do wątku cypryjskiego
OdpowiedzUsuńhttp://niepoprawni.pl/blog/3732/gambit-cypryjski-ruskich-szachistow-zbawcze-uwalenie-euro-przez-niemcy
Komentarz też.
Bardzo ważny materiał do dyskusji o JOW-ach
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=HOM0949gVlA